Polska podjęła zaskakującą decyzję. Zgodziła się, by Rosjanie przewozili nad naszym terytorium paliwo do rozbudowywanej przez nich elektrowni atomowej na Węgrzech. O sprawie poinformował Onet.
Węgrzy proszą, Polacy się godzą
Węgrzy wystąpili o zgodę do Polski na cztery loty z i do Moskwy: 5, 10, 19 i 24 kwietnia. Zgoda była konieczna, bowiem od agresji na Ukrainę niebo państw UE jest zamknięte dla rosyjskich samolotów. Maszyny zarejestrowane w Rosji mogą jednak latać nad Polską i innymi krajami, ale tylko w drodze absolutnego wyjątku i za zgodą rządów, z których przestrzeni powietrznej Rosjanie mają korzystać.
“Przewóz ma charakter wyjątkowy i jest niezwykle ważny dla utrzymania bezpiecznej pracy elektrowni jądrowej oraz dla utrzymania bezpieczeństwo dostaw dla węgierskiego konsumenta” — czytamy w piśmie węgierskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu do polskiego MSZ.
Polski Urząd Lotnictwa rekomendował więc wydanie zgody na te przewozy.
Reakcja opozycji
Decyzją jest oburzona opozycja.
— Premier Morawiecki nieustannie powtarza, że sankcje mają być twarde. Można postawić pytanie co my, wspierający Ukrainę, otrzymujemy w zamian za zgodę na te przeloty? Zakaz przejazdu przez Węgry pomocy wojskowej dla Ukrainy i zapowiedź blokady sankcji wobec Rosji? I to, że Rosatom dostaje w rublach przelewy z Budapesztu, którymi Putin finansuje swoją wojnę?— mówi poseł KO Michał Szczerba.
Przeprowadził w tej sprawie nawet interwencję poselską w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Urzędnicy odpowiedzieli mu, że przeloty są zgodne z unijnym prawem, a Komisja Europejska nie zgłosiła do nich zastrzeżeń.
Sprawą zainteresował się też Onet. Wysłał zapytanie w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU