Powtarzające się doniesienia o nieprawidłowościach w elektronicznym zliczaniu głosów wyborczych w trzech stanach, Wisconsin, Michigan i Pennsylwani, poddają w wątpliwość ogłoszone wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych. Kandydatka partii Zielonych, dr Jill Stein, rozpoczęła kampanię na rzecz zebrania środków finansowych na opłacenie procedury powtórnego liczenia głosów.
W swoim apelu do Amerykanów sugeruje, że istnieje konieczność przeprowadzenia powtórnego przeliczenia głosów w tzw. swing states, z uwagi na zgłaszane nieprawidłowości i możliwe ataki hakerów na systemy głosowania.
“Po dzielącej społeczeństwo i wyniszczającej kampanii wyborczej, w czasie której miały miejsce ataki zagranicznych hakerów na partyjne bazy danych, serwery poczty elektronicznej i bazy danych dotyczące wyborców, wielu Amerykanów zastanawia się, czy wyniki wyborów są wiarygodne. Z powodu niespodziewanego wyniku oraz zgłaszanych anomalii, wątpliwości należy wyjaśnić przed oficjalnym zatwierdzeniem wyników wyborów prezydenckich w 2016 r.” – napisała w apelu Stein.
Kandydatka Zielonych zwraca uwagę, że maszyny do głosowania w Wisconsin zostały wycofane z użytku w Kalifornii, po tym jak okazało się, że są bardzo podatne na ataki hakerskie i złośliwe oprogramowanie z uwagi na braki w zabezpieczeniach. Jill Stein podkreśla, że nie chodzi o wyniki tylko tych wyborów, ale o ochronę amerykańskiej demokracji i zaufanie obywateli w zakresie wyników wyborów. Kandydatka Zielonych zapowiedziała także, że jeśli nie uda się zebrać wystarczających środków na opłacenie procedury ponownego liczenia głosów, to rozpoczną kampanię na rzecz reformy systemu liczenia głosów.
Co na to Hillary Clinton? Póki co jej sztab milczy, choć wszyscy dobrze wiedzą, że gdyby okazało się, że w tych trzech stanach system liczenia głosów jednak został zhakowany, to właśnie ona zostałaby Prezydentem Stanów Zjednoczonych. W poprzednich wyborach w Wisconsin, Michigan i Pennsylwani wygrywał Barack Obama, Clinton zdobyła też więcej głosów w skali kraju niż Donald Trump. Kwestionowanie wyników wyborów byłoby jednak nie na miejscu, gdyż jak pamiętamy w przedwyborczych debatach, to swojemu przeciwnikowi zarzucała, że może ich nie uznać. Jak z nieba spada zatem inicjatywa Jill Stein, której przecież nigdy po drodze z Clintonami nie było. Czas na zebranie około 2,2 mln dolarów upływa w najbliższy piątek. Nie zdziwiłbym się, gdyby w ostatniej chwili wpłynęła duża wpłata od pewnej fundacji.
Jedno jest pewne. W USA wciąż wiele się może wydarzyć. Zaprzysiężenie na 45. Prezydenta (póki co) Donalda Trumpa dopiero 20 lub 21 stycznia 2017 r.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU