Polityka i Społeczeństwo

Heroiczny wyczyn rosyjskiej dziennikarki. W programie na żywo pokazała wymowny transparent. Może za to słono zapłacić

Putin - sojusznik czy wróg? Trudne związki Rosji z polską władzą
fot. Shutterstock/Timofeev Sergey

Podczas poniedziałkowego wydania głównego serwisu informacyjnego w Rosji w państwowym Kanale Pierwszym stało się coś zaskakującego. Za prezenterką stanęła nagle protestująca kobieta z plakatem antywojennym. Kim jest? I dlaczego zachowała się w tak niebezpieczny dla siebie sposób.

No war!

Na kartonie, który trzymała protestantka znalazło się hasło “No war”. “Stop wojnie, nie wierzcie temu, co mówią”, głosił napis. Realizator programu, widząc, co się dzieje, ściągnął z wizji obraz z głównej kamery i wyemitował fragment innego materiału.

Warto dodać, że rosyjski Kanał Pierwszy dociera do aż ponad 250 milionów widzów na całym świecie. To więc mocny cios w rosyjską propagandę, która próbuje wmówić obywatelom Rosji, że na Ukrainie trwają walki wyzwoleńcze, a Kreml stara się tylko oswobodzić ten kraj spod władzy “faszystów”.

Kim jest protestująca?

Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, protestującą jest pracownica Kanału Pierwszego. To Marina Owsjannikowa. Ponoć zostać zatrzymana zaraz po tym, co zrobiła w studiu. Grozi jej teraz kara do 15 lat więzienia, ma bowiem odpowiadać z tytułu nowych przepisów o cenzurze wojennej.

Wcześniej Owsjannikowa nagrała oświadczenie, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych. Na video powiedziała, że jej ojciec jest Ukraińcem. Przy okazji wezwała Rosjan do protestów antywojennych. Sama biła się w pierś za sianie kremlowskiej propagandy.

Choć może spotkać ją – jak widać – straszna kara, dziennikarka może być z siebie zadowolona. Zadała wizerunkowi putinowskiej Rosji mocny cios, a on samej mówi dziś niemal cały świat (a przynajmniej ta jego demokratyczna część).

Wielu ekspertów twierdzi, że rozwiązaniem obecnej sytuacji na Ukrainie byłoby obalenie Putina. Tyle że nie jest to takie proste, jak niektórzy sądzą. Nawet zastąpienie go np. Nawalnym może nie pomóc. Problemem Rosji są jej sprawy wewnętrzne wpływające na działania zagraniczne, a mniej to, kto dziś urzęduje na Kremlu.

Czytaj również:

Źródło: Twitter

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie