Ostatnie harce Solidarnej Polski dotyczące kamieni milowych mają drugie dno. Partia nie zrezygnowała z budowania swojej tożsamości.
Ostanie dwa tygodnie to potężne wstrząsy w prawicowej koalicji rządzącej. Solidarna Polska skoczyła do oczu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za brak uzgodnień dotyczących niektórych kamieni milowych zawartych w Krajowym Planie Odbudowy (KPO). Harce mają także związek ze startem w wyborach parlamentarnych.
Listy wyborcze
Dzisiejsze wydanie “Rzeczpospolitej” zwraca uwagę, że kilkunastodniowa awantura ma drugie dno. Formacja Zbigniewa Ziobry nie ma zamiaru odpuszczać tematu kamieni milowych, bowiem chce na tym temacie kontynuować budowę swojej odrębności.
Politycy Solidarnej Polski uznają, że w ten sposób budują wiarygodność w oczach prawicowego elektoratu. – To część naszego politycznego planu “B” – mówi dziennikowi polityk z Solidarnej Polski.
Co to jest plan “B”? Gazeta informuje, że jest porozumienie dotyczące ukształtowania listy wyborczej pod kątem przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Plankton polityczny skupiony wokół PiS-u ma gwarancję, że obecni posłowie będą mieć miejsca nie gorsze niż w 2019 r.
Ustalenia z Jarosławem Kaczyńskim to jedno, a druga strona medalu to brak zaufania. Wstępne ustalenia dotyczące list wyborczych będą zapadały na jesieni tego roku, ale kluczowe decyzje tuż przez wyborami i tego obawiają się politycy Solidarnej Polski.
Solidarna Polska chce budować swoją własną tożsamość właśnie przez podnoszenie takich tematów jak zapisy w KPO na wypadek, gdyby okazało się, że PiS zmieni warunki umowy i konieczny będzie samodzielny start – czytamy w “Rzeczpospolitej”.
Kukiz i Polskie Sprawy
Sytuacja z miejscami na PiS-owskich listach wyborczych może się jeszcze bardziej skomplikować. Nadal nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Pawła Kukiza i jego współpracowników. Z sygnałów wysyłanych przez prezesa PiS wynika, że jak muzyk będzie miał ochotę, to spokojnie może wystartować z list obozu władzy.
Jak pisał Onet.pl, start rockmana może rozgrzać do czerwoności ministra sportu Kamila Bortniczuka i wiceministra obrony Marcina Ociepę. Kukiz, Bortniczuk, Ociepa startują z tego samego okręgu wyborczego na Opolszczyźnie. Portal dotarł do analizy z której wynika, że wzięcie przez Zjednoczoną Prawicę pięciu mandatów w tym okręgu, będzie graniczyło z cudem. Tyle zdobyto w poprzednich wyborach.
Do tego dochodzi trójka z koła parlamentarnego Polskie Sprawy, która zaczęła się blatować z obozem władzy. Na razie najwięcej ugrała Agnieszka Ścigaj, która zajmie się w randzie ministra bez teki, integracją ukraińskich uchodźców. Według nieoficjalnym informacji Onetu, porozumienie z Polskimi Sprawami może zawierać gwarancję startu z list PiS.
Czytaj również:
- Kaczyński drwi z LGBT, ten żenujący występ rozbawił chyba tylko wyborców PiS. “Byłem mężczyzną, jestem kobietą!” [WIDEO]
- Człowiek Putina zdradził, który kraj NATO zostanie zaatakowany przez Rosję jako pierwszy. “Nie zaczniemy od Warszawy”
- Nerwy w rządzie! Zapracowany wiceminister już upomina Ścigaj. “Tu się pracuje, a nie lansuje”
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU