Grzegorz Schetyna ogłosił dziś radykalny zwrot w strategii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Lider PO postanowił bowiem posłuchać opinii doradców i postawić na nową twarz w roli lokomotywy wyborczej całego ugrupowania. Tym samym jedynką KO w Warszawie i kandydatką na premiera została w ostatniej chwili popularna w stolicy Małgorzata Kidawa-Błońska. Sam Grzegorz Schetyna wróci na jej miejsce jako lider listy z Wrocławia, z którym sam jest mocno związany.
Ruch ten był trzymany w tajemnicy do ostatniego momentu, nawet przed koalicjantami PO. Widać jednak wyraźnie, że tak gwałtowny zwrot jest elementem szerszej strategii. Z przecieków medialnych wiemy bowiem, że liderowi PO doradzano, aby usunął się w cień podczas wyborczego wyścigu, do czego przesłanką były choćby słabe wyniki w sondażach zaufania, gdzie Schetyna przegrywał nawet z Markiem Kuchcińskim. W takim stanie nieufności społecznej wielu wyborców niechętnych władzy wciąż miało wątpliwości co do oddania głosu na KO.
Swoją decyzją lider partii dał jednak Platformie szansę na powtórzenie manewru PiS z 2015 roku. Mało popularnego lidera zastąpi ciesząca się dobrą reputacją i szacunkiem posłanka, która będzie miała dużo większe szanse do przekonania niezdecydowanych nawet już nie do tego, że PiS nie powinien dłużej rządzić, ale że to Koalicja Obywatelska jest alternatywą, na którą warto postawić. Tym samym formacja miałaby szanse przebić się z pułapki medialno-wizerunkowej, gdzie niezależnie co sztab miał do zaprezentowania, to dziennikarze i tak zauważyli tylko najmocniejsze slogany anty-PiS, wzmacniając tylko krążącą narrację rządzących, że opozycja nie ma żadnego programu.
Pozostaje zatem uważnie obserwować, co wyjdzie z wielkiego manewru Grzegorza Schetyny. Dzisiejszy ruch otworzył bowiem KO szanse na znaczne poprawienie swojego wyniku wyborczego.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU