Rozmowy Joego Bidena i Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem nie przyniosły przełomu w napiętej sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Ryzyko inwazji wciąż jest bardzo wysokie.
– Jest wiarygodne prawdopodobieństwo, że działania wojskowe Rosji będą miały miejsce jeszcze przed końcem igrzysk – poinformował w piątek wieczorem Jake Sullivan, doradca Jego Bidena. Później serwis Politico przekazał, powołując się na źródła z Białego Domu, że rosyjska inwazja na Ukrainę ma zacząć się 16 lutego. O powadze sytuacji świadczy reakcja wielu krajów, które zaczęły apelować do swoich obywateli, by jak najszybciej opuściły terytorium Ukrainy. Kanada czy Australia przenoszą swoje placówki dyplomatyczne do Lwowa.
W sobotę odbyły się rozmowy na szczycie. Najpierw Władimir Putin przez 100 minut dyskutował z Emmanuelem Macronem, potem przez około godzinę z Joem Bidenem. Żadna z rozmów nie przyniosła przełomu w sprawie.
Według relacji Pałacu Elizejskiego, Macron przekazał Putinowi, że „szczery dialog jest nie do pogodzenia z eskalacją” napiętej sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Obok prezydenci mieli wyrazić gotowość do kontynuowania dialogu na temat realizacji porozumień mińskich.
– Putin nie powiedział nic, co miałoby sugerować, że przygotowuje się do inwazji na Ukrainę – poinformował Pałac Elizejski. Według relacji, rosyjski prezydent miał zaś podkreślać „brak merytorycznej reakcji USA i NATO na dobrze im znane rosyjskie inicjatywy”. Chodzi o rosyjskie żądania gwarancji, że Ukraina nie zostanie włączona do NATO.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU