Polityka i Społeczeństwo

Gowin też chce się nachapać

O tym, że ministrowie rządu Beaty Szydło traktują państwowe instytucje jako olbrzymi tort, z którego każdemu należy się kawałek, nie jest odkryciem nowym. Od zawsze robi tak każda władza i choć kolejne obiecują, że stanowczo z tym skończą to informacje o pasożytach, które żerują na państwowym wikcie, co rusz pojawiają się w mediach. Tym bardziej dziwi beztroska, z jaką pracę partyjnemu koledze załatwia wicepremier Jarosław Gowin. Najwyraźniej za nic bierze sobie to, że za zatrudnianie niekompetentnych kolegów partyjnych rząd Beaty Szydło znajdował się niedawno w samym środku medialnej burzy. Z drugiej strony, jak dotąd cicho było, by działacze Polski Razem brali udział w dzieleniu tortu, więc być może szef tej partii uznał, że najwyższa pora.

Jak donosi dzisiejsza “Gazeta Wyborcza”, Stanisław Derehajło, były wójt gminy Boćki w woj. podlaskim, znajdujący się we władzach Polski Razem, w marcu tego roku został zatrudniony jako doradca wicepremiera Gowina oraz szefostwa Instytutu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Instytut ten zajmuje się bezpieczeństwem sieci teleinformatycznych, ostrzega przed zagrożeniami z sieci oraz cyberatakami. Wydawać by się mogło, że w dobie nieustannego zagrożenia ze strony rosyjskich hakerów, którzy otwarcie uczestniczą w światowej polityce, realizując cele rosyjskiego Kremla, w takiej instytucji doradzać powinni najlepsi eksperci w tej dziedzinie.W tym kontekście nominacja pana Derehajło brzmi jak nieśmieszny żart. O jego kwalifikacjach w zakresie cyberbezpieczeństwa trudno się wypowiadać. Wiadomo, że z wykształcenia jest rolnikiem oraz mistrzem pszczelarstwa.

Oburzeni są pracownicy instytutu, zwłaszcza, że pana Derehajło nie sposób spotkać w pracy. Mimo, iż na podobnych stanowiskach na tym szczeblu pensje sięgają nawet prawie 30 tys. zł, pan pszczelarz w pracy się nie pojawia, nie ma wskazanego pokoju ani numeru telefonu. Z odpowiedzi na pytania zadane przez dziennikarzy “GW” wynika, że jego obecność w pracy nie jest konieczna, bowiem wykonuje pracę w terenie, polegającej na spotkaniach z samorządowcami w ramach pilotażowego programu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Inaczej mówiąc ściema i lanie wody, by nie przyznać wprost, że oto kolejny odpowiednik Misiewicza dorwał się do koryta. Czyżby minister Gowin zorientował się, że złote czasy mogą się skończyć szybciej niż myślał i stąd ściągnięcie do Warszawy partyjnego kolegi na intratną posadę? Sondaże i tak lecą w dół więc z hipokryzją że są lepsi od poprzedników można już skończyć. Teraz trzeba się nachapać, póki ze źródełka jeszcze leci.

fot. flickr/KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie