Dintojra w Porozumieniu nie kończy się na wykluczeniu z partyjnych szeregów ośmiu osób. Jarosław Gowin stawia żądania wobec prezesa PiS.
Dzisiaj już wiadomo, że w miarę dobre relacje między Jarosławem Gowinem i Jarosławem Kaczyńskim nigdy nie wrócą na tory bez wykręconych śrub w podkładach kolejowych. Już po zablokowaniu wyborów kopertowych stosunki między oboma panami nie należały do najlepszych. Teraz to już pobojowisko i oczekiwanie na strzały z biodra.
Aktualnie wicepremier Gowin musi się zmagać z operacją medialną, jaka jest w niego wymierzona. Intryga ma za zadanie podważyć do niego zaufanie. Rozpuszczane są plotki o jego kontaktach z Donaldem Tuskiem, a od wczoraj wśród nazwisk, z którymi Gowin miał zdradzać politycznie prezesa Kaczyńskiego jest kobieta i dwóch mężczyzn – Aleksandra Dulkiewicz, Rafał Trzaskowski i Jacek Jaśkowiak.
Jarosław Gowin musi również toczyć walkę o swoją podmiotowość. Nikt nie jest w stanie jasno powiedzieć, kto szefuje Porozumieniu. Papierologiczne “burdello bum, bum” w partyjnych dokumentach doprowadziło do funkcjonowania na czele formacji dwóch prezesów: Gowina i Bielana. Nie mówiąc już o dwóch rzecznikach prasowych. To nadal wywołuje ironiczny uśmiech na twarzy, ale dla Jarosława Gowina to sprawa życia i śmierci, więc domaga się od wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, uznania go za prawowitego prezesa Porozumienia.
Jarosław Gowin domaga się od Jarosława Kaczyńskiego wyrzucenia z rządu ministra i dwóch wiceministrów. To przeciwnicy lidera Porozumienia, którzy zostali wykluczeni z partii – informuje Wirtualna Polska. Chodzi o Michała Cieślaka (minister ds. samorządów w KPRM), Jacka Żalka (wiceminister od funduszy) i Zbigniewa Gryglasa (wiceminister aktywów państwowych), którzy utracili partyjne rekomendacje.
Wicepremier Gowin będzie domagać się od Kaczyńskiego wyrzucenia ministrów Cieślaka, Żalka i Gryglasa z rządu. Jeśli wicepremier Kaczyński z premierem Mateuszem Morawieckim tego nie zrobią, to dla Gowina będzie oznaczało, że nie traktują go poważnie i nie uznają jego zwierzchnictwa w Porozumieniu. W PiS-ie słychać, że na razie nie będą z tym nic robili, a ministrowie będą reprezentowali klub Prawa i Sprawiedliwości – Czekamy, aż sprawę w Porozumieniu rozstrzygnie niezależny sąd – mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
Źródło WP.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU