Odejście Jarosława Gowina z rządu i koalicji od dawna wydawało się przesądzone, ale przeciągało się w nieskończoność. Aż do wtorku. Czy Gowina zgubiła pewność siebie?
Drogi Jarosławów Gowina i Kaczyńskiego rozeszły się już dawno i nie było szans, by ponownie się zeszły. Od dawna było jasne, że miejsce Gowina i Porozumienia jest poza Zjednoczoną Prawicą, ale do rozwodu nie dochodziło. Aż do wtorku 10 sierpnia, gdy rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że Mateusz Morawiecki podjął decyzję o usunięciu Gowina z rządu. Tym samym były już wicepremier stracił szansę na honorowe odejście z koalicji rządzącej. Już zawsze zostanie zapamiętany jako człowiek z giętkim kręgosłupem, który nie cieszył się, gdy głosował, ale zabrakło mu charakteru, by opuścić obóz władzy.
Odejście przesądzone
A to, że go opuści było tylko kwestią czasu. Jak dowiedział się „Newsweek”, PiS przygotowywało już scenariusz pozbycia się Gowina z rządu. Lider Porozumienia miał otrzymać ultimatum – jeżeli chce zostać w gabinecie Morawieckiego, musi zrzec się części swoich kompetencji. Ta propozycja do dla PiS układ win-win – albo upokarza Gowina, albo pozbywa się go z rządu.
Gowin też przecież doskonale wiedział, że jego dni w koalicji są policzone. Ale się przeliczył – przegapił moment, w którym mógł odejść honorowo, na swoich warunkach, jako wiarygodny partner dla którejś z partii opozycyjnych. Najprawdopodobniej był przekonany, że PiS z radykalnym ruchami poczeka do głosowania nad Polskim Ładem, które zaplanowane jest na przełom września i października. Dla Gowina byłby to dobry układ – zagłosowałby przeciwko uderzającym w przedsiębiorców zapisom Ładu, po czym zostałby przez PiS odwołany. Przekaz? Gowin jest męczennikiem za sprawy wyborców.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU