Andrzej Duda może wykorzystać swoje uprawnienia, aby wykluczyć z wyborów parlamentarnych mniejsze ugrupowania będące konkurencją PiS? Taką wizję przedstawia Paweł Kukiz, który zwrócił się do głowy państwa z apelem o jak najszybsze wyznaczenie terminu wyborów parlamentarnych. W swoim liście otwartym polityk napisał:
“Zwlekanie przez Pana Prezydenta z podjęciem decyzji o ogłoszeniu wyborów będzie oznaczać w praktyce wykluczenie z procesu wyborczego wszystkich ugrupowań poza największymi partiami (…) Przy obecnej partyjnej ordynacji wyborczej obywatele są już w dużym stopniu pozbawieni biernego prawa wyborczego, czyli możliwości kandydowania w wyborach. Ale jeżeli dodatkowo ogłosi Pan wybory w ostatnim możliwym terminie, ograniczy Pan również obywatelom czynne prawo wyborcze, czyli możliwość oddania w tych wyborach głosu na najbliższe im ugrupowanie”
Problem, o którym napisał Paweł Kukiz jest jak najbardziej realny. Prawo i Sprawiedliwości bowiem już od dłuższego czasu wykorzystuje prawo, aby zmniejszać realną demokratyczność wyborów. Założenie rządzących jest w tym momencie bardzo proste – maksymalnie utrudnić konkurencji organizację startu i tworzenie list wyborczych, a także, idąc za ciosem, sparaliżowanie zdolności oponentów do przeprowadzenia skutecznej kampanii wyborczej. Powyższe cele można uzyskać poprzez sztuczkę prawną w postaci wspomnianego ogłoszenia terminu wyborów w ostatnim możliwym momencie przy jednoczesnym wyznaczeniu ich na najbliższy możliwy termin. W powyższy sposób zostaje konkurencji bardzo mało czasu na procedury wyborcze, a także samo prowadzenie kampanii. To ostatnie jest szczególnie ważne, ponieważ PiS jako obóz rządzący prowadzi kampanię w zasadzie cały czas i to z użyciem miliardów publicznych środków z “nowej piątki”. Aby walczyć z takim arsenałem potrzeba czasu, który dobra zmiana stara się rękami prezydenta oponentom odebrać. Paweł Kukiz w liście do Andrzeja Dudy, co oczywiste, koncentruje się na problemach ze zbiorem wymaganych podpisów i kompletowaniem list kandydatów, ponieważ obecnie Kukiz’15 znalazł się pod polityczną ścianą do tego stopnia, że omawiane mogą przerosnąć jego możliwości. Stąd muzyk napisał do prezydenta:
“W przypadku zarządzenia przez Pana Prezydenta wyborów w ostatnim możliwym terminie (tj. 14 sierpnia) i wyznaczeniu ich na pierwszy możliwy dzień (tj. 13 października) komitety wyborcze będą miały tylko nieco ponad dwa tygodnie na zbiórkę ponad 100 tysięcy podpisów, wymaganych do rejestracji list wyborczych (…) Datą graniczną w tym przypadku będzie 3 września, czyli dzień rejestracji list wyborczych. Jest oczywiste, że zebranie podpisów w tak krótkim czasie, a w dodatku w okresie wakacyjnym, będzie zadaniem w praktyce niemożliwym do wykonania dla komitetów wyborczych niezwiązanych z największymi partiami politycznymi, a przede wszystkim tych, które nie pobierają z kieszeni podatników partyjnych subwencji”.
Wątpliwe jest jednak, że Andrzej Duda usłucha apelu polityka. Urzędujący prezydent udowodnił bowiem nieraz, że od pełnienia swojej konstytucyjnej roli woli ochronę interesu swojego politycznego zaplecza z partii rządzącej.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU