Polityka i Społeczeństwo

Głosujcie na Dudę, bo wam odetniemy internet [Opinia]

Andrzej Duda poległ w swojej koronnej dyscyplinie. Tygodniowy przegląd sondaży
Flickr.com

Wicepremier-elekt Jadwiga Emilewicz odpięła wrotki. Raczyła stwierdzić, że ewentualne ogłoszenie stanu klęski żywiołowej oznacza, że na ulice polskich miejscowości wyjadą czołgi, a obywatele zostaną odcięci od internetu. Nie, nie żartuję, pani minister naprawdę powiedziała coś takiego.

Zastanawiam się, czy pomyliła stan klęski żywiołowej ze stanem wojennym, ponieważ – co od dawna nie jest tajemnicą – nie jest nadmiernie bystra, czy powiedziała to wiedząc, że plecie głupoty, ale było to obliczone na zastraszenie tych, którzy domagają się ogłoszenia stanu klęski żywiołowej i uważają, że wybory prezydenckie nie powinny odbywać się w szczycie epidemii śmiertelnej choroby albo tych, którzy nie chcą brać udziału w parodii głosowania.

Atmosfery nie poprawia prezydent Andrzej Duda, który powiedział, że „potrzebne nam są te wybory”. Ma rację – te wybory rzeczywiście są im potrzebne, a nawet rzekłbym, że są im niezbędne. Trzeba zarobić na adwokatów, a tanio nie będzie. Pancerna limuzyna i ochroniarze również mogą się przydać, gdy w następstwie głosowania żywiciele rodzin zaczną padać jak muchy, a ich dzieci zaczną głodować.

W tym miejscu warto podkreślić, że nie mam na myśli odpowiedzialności Andrzeja Dudy i ministrów PiS przed Trybunałem Stanu, bo TS to fasada, której członkowie prędzej odejdą z tego świata z przyczyn naturalnych, niż pozbawią jakiegokolwiek polityka prawa do czegokolwiek. Procedura postawienia osoby przed TS jest na tyle skomplikowana i czasochłonna oraz zależna od subiektywnego przekonania każdego z 460 posłów, że nie warto zawracać sobie głowy tą instytucją.

Śmieszy mnie teza niektórych chyba nieco naiwnych, którzy szansy na przerwanie obłędu Jarosława Kaczyńskiego upatrują w tym, że Andrzej Duda nie będzie chciał być prezydentem wirusowym czy prezydentem z koperty przy frekwencji nieprzekraczającej ¼ uprawnionych do głosowania. Ten człowiek od początku jest maskotką wyciągniętą z aktówki – z badań wyszło, że takiego maliniaka chcą Polacy jako głowę państwa i tak został głową Jarosława Kaczyńskiego.

Przez całe lata prezydent Andrzej Duda godził się na wizerunek petenta upokarzanego przez szeregowego posła koniecznością czekania na korytarzu na audiencję u niego, a teraz miałby zrezygnować z przywilejów wynikających z przynajmniej formalnego pełnienia obowiązków? Nie żartujmy.

Czym innym jest pytanie, czy jakiekolwiek jeszcze wybory w naszym kraju będą uczciwe, gdy prezesowi PiS i rządzącej większości w Sejmie uda się wypaczyć wybór dysponenta Pałacu Prezydenckiego. Wczoraj zdecydowano, że Marszałek Sejmu może – wbrew postanowieniom konstytucji – zmienić termin wyborów prezydenckich już po jego ogłoszeniu. W sejmowych kuluarach mówi się, że wybory odbędą się 17 maja, aby Poczta Polska miała dodatkowy tydzień na przygotowanie tej hucpy.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie