Adam Glapiński na swojej konferencji prasowej, kiedy odpierał zarzuty o bajeczne zarobki w NBP, starał się stworzyć wrażenie, że ma sytuację całkowicie pod kontrolą, a zamieszanie wokół instytucji jest całkowicie wyssanym z palca spiskiem. Elementem tej narracji było nie tylko zasłanianie się prawem jako przeszkodą do ujawnienia zarobków pracowników, ale także dalsza negacja, że były przewodniczący KNF Marek Ch. zrobił coś złego. Glapiński na przywołanie głównego bohatera afery KNF odpowiedział natychmiast, że “Nie Marek Ch., a Marek Chrzanowski”, i dodał, że ten “w tym miesiącu wyjdzie z aresztu”. Szef NBP zachował się jakby znał niepodawane publicznie szczegóły działań prokuratury ws. afery. Wprowadziło to w zdumienie dziennikarzy nie tylko niezależnych mediów, ponieważ nawet na prorządowym wPolityce.pl określono zachowanie prezesa “gaszeniem pożaru benzyną”, co zostało skomentowane ze zgrozą:
“To nie wygląda dobrze. Większość wyborców postawiła na PiS przez zrażenie (antypaństwowym dziewiarstwem ekipy Tuska. Takie wypowiedzi mogą skłonić ich do refleksji, przed którą przestrzega m.in. Jarosław Kaczyński – jest tak jak było”.
Dziś już wiemy, że prezes NBP się pomylił. Marek Ch. najprawdopodobniej nie wyjdzie w styczniu z aresztu. Jak donosi RMF FM jest już wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu dla byłego przewodniczącego KNF. Oznacza to, że PiS rozbroił tykającą bombę zanim ta wybuchła mu w twarz. Wyjście Marka Ch. z aresztu zgodnie z zapowiedzią prezesa NBP byłoby bowiem w istocie spełnieniem czarnej przepowiedni jaką dla PiS wróżył autor tekstu wPolityce.pl. Zbigniew Ziobro nie miał wyboru i taki obrót spraw był dla rządu jedyną możliwością zaprzestania dalszego eskalowania kryzysu. Obserwując praktyki Zbigniewa Ziobry wiele wskazuje, że minister bardzo uważnie przygląda się biegowi sprawy afery KNF. “Gazeta Wyborcza” donosiła, że sprawę przydzielono do Prokuratury w Katowicach nie bez powodu. Tam właśnie robił aplikację prokuratorską Zbigniew Ziobro, stamtąd wywodzi się też Bogdan Święczkowski, szef Prokuratury Krajowej. Gazeta powoływała się na źródła w prokuraturze, które twierdziły, że: “Od lat prokuratura w Katowicach to ich ulubiona jednostka, która dostaje sprawy o zabarwieniu politycznym”. W takich warunkach łatwo zrozumieć decyzję prokuratury, która może nie mieć uzasadnienia o tyle prawnego, co być również politycznym elementem odcinania się rządu PiS od osób zamieszanych w aferę KNF.
Fot. flickr/NBP
Źródło: interia.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU