Polityka i Społeczeństwo

Gigantyczny sukces – Polska wzorem wśród państw. Czemu obecna władza próbuje to zniszczyć?

W 30 rocznicę Okrągłego Stołu powtarza się rytuał prorządowych mediów, które próbują obwinić ugodę z komunistami za stworzenie mitycznego układu III RP, który pozbawił Polskę na lata prawdziwej wolności, a miliony Polaków owoców transformacji. Mimo tego potężnego przekazu, właśnie dziś jest najlepszy moment, aby wyjść naprzeciw narracji obozu władzy i powiedzieć o największym sukcesie Okrągłego Stołu, który obecna władza próbuje na każdym kroku zawłaszczyć.

Mowa o spektakularnym sukcesie gospodarczym polskiej transformacji ustrojowej, która nawet w odległej Wenezueli jest wskazywana za wzór dla pokojowego wejścia do wolnego świata. Żyjemy jednak w momencie, kiedy o rozmiarach owego zwycięstwa nie mówią już hasła i slogany, ale dane gospodarcze, które osiągnęły historycznie przełomowy poziom. W 2018 roku PKB Polski na mieszkańca według parytetu siły nabywczej (uwzględnienie różnic cen) przekroczył 50% wyników amerykańskiej gospodarki. Kiedy jednak w zeszłym roku uplasowaliśmy się na poziomie 51% PKB per capita USA, to 30 lat temu było to ledwie 23%, stawiając nas de facto w gronie gospodarczych krajów trzeciego świata. Warto podkreślić, że polska transformacja w ciągu ostatnich trzech dekad charakteryzowała się najszybszym wzrostem spośród krajów postkomunistycznych, a mimo to PiS próbuje narzucić narrację, jakoby sukces naszego kraju był dziełem tylko ostatnich trzech lat, przed którymi państwo było w totalnej ruinie.

Tak korzystne przemiany były możliwe także dzięki Okrągłemu Stołowi, który zagwarantował pokojowe przekazanie władzy w największym kraju bloku wschodniego poza ZSRR. Nie chodzi o to, że umowa była idealna, ponieważ z natury żadna taka nie jest, ale stworzyła warunki, gdzie państwo mogło ruszyć do przodu. Popełniono po drodze wiele błędów, do władzy potrafiły dojść osoby o wątpliwych kompetencjach, jak to bywa w demokracji, jednak miliony Polaków ciężko pracowało i pierwszy raz od kilku stuleci ten wysiłek mógł przynieść świetne owoce. Nie jest bowiem tak, że wzrost z 23% do 51% był czymś zagwarantowanym. Musimy sobie uświadomić, że przez całe poprzedzające Okrągły Stół stulecie Polska nie ruszyła do przodu względem Zachodu w zasadzie nawet o krok, pozostając u schyłku komunizmu na poziomie zbliżonym do momentu zakończenia I wojny światowej. Nawet tak mitologizowania II RP nie mogła pochwalić się czymś choćby zbliżonym do III RP.

Rolą elit politycznych jest wyciąganie wniosków z historii i tworzenie coraz lepszej polityki, a nie zakłamywanie rzeczywistości. Zamiast być dumnymi z tego, co się udało i korygować błędy, staliśmy się zakompleksionym dzieckiem Europy, dla którego synonimem poważania i dumy jest dąsanie się na innych. Ta próba negacji osiągnięć cywilizacyjnych ojczyzny na przestrzeni całych dekad jest nie tylko dla milionów ciężko pracujących ludzi obraźliwa, ale uderza ona nawet swoją niespójnością w polityków obozu rządzącego.

Tym, co umyka, jest bowiem to, że powszechnie znana obecność Lecha Kaczyńskiego przy Okrągłym Stole jest zaledwie czubkiem góry lodowej. Poza głównymi obradami plenarnymi miało miejsce także szereg prac w zespołach. Analizując listę obecności okazuje się szybko, że za umową okrągłostołową stali także Krystyna Pawłowicz, Mariusz Kamiński, a nawet… sam Jarosław Kaczyński – uczestnik obrad zespołu ds. reform politycznych. Dziennikarka Dominika Długosz przypomniała także rządowi, że w przeciwieństwie do powyższych, na rozmowach z komunistami nie było liderów opozycji – Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny.

Jak podkreślają także inni dziennikarze, temat Okrągłego Stołu jest nadużywany jeszcze szerzej, ponieważ okazuje się, że kiedy cofnęlibyśmy się 30 lat wstecz, to zobaczylibyśmy samego Lecha Kaczyńskiego broniącego umowy z komunistami, podczas gdy po przeciwnej stronie barykady był nikt inny jak… Bronisław Komorowski. Rzeczywistość okazuje się tym samym przerastać wyobraźnię większości wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

Widać zatem wyraźnie, że transformacja ustrojowa miała szansę być sukcesem, którym Polska mogłaby chwalić się na świecie. Nie powinien to być nawet temat kontrowersyjny, ponieważ w ustanowieniu porozumienia brali udział przedstawiciele wszystkich stronnictw politycznych. Zamiast doszukiwać się kolejnych pól wojny polsko-polskiej, powinniśmy umieć spojrzeć w przyszłość i podjąć decyzje, co zrobić, aby kolejne 30 lat jeszcze bardziej zbliżyło nas do Zachodu. Niestety, szanse na to ostatnie są niewielkie, ponieważ zdaje się, że partykularny interes polityczny zwyciężył już nad jakąkolwiek refleksją nad długoterminowym kursem państwa.

 

fot. flickr/Sejm RP

 

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie