O tym, że plecaki polskich uczniów są zbyt ciężkie, wie niemal każdy rodzic. Sytuacje, w których po spakowaniu podręczników na 8-9 lekcji, zeszytów, pomocy naukowych, stroju sportowego i przyborów szkolnych tornister waży nawet 6 kg zdarzają się nagminnie, nic więc dziwnego, że rodzice co rusz zgłaszają swoje skargi do resortu edukacji. Ba, nawet fundacja małżeństwa Elbanowskich, którzy w nagrodę za swoją “pomoc” w walce o los najmłodszych dzieci za rządów poprzedników, dostali od ministerstwa Anny Zalewskiej ponad dwumilionową dotację też w kwestii ciężkich plecaków bili na alarm. Pani minister wobec powyższego postanowiła sprawę prześwietlić, bo przecież za “dobrej zmiany” takie rzeczy dziać się nie powinny.
Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Tornistra, minister odwiedziła warszawskie podstawówki i rozpoczęła akcję “Miesiąc ważenia tornistrów”. Eksperci w końcu odetchnęli z ulgą, bowiem wyglądało na to, że pani Zalewska w końcu przejrzała na oczy i postanowiła pochylić się nad problemem polskich dzieci. Do tej pory bowiem przekonywała, że ciężkie tornistry to mit, bowiem kwestię tę reguluje odpowiednie rozporządzenie, które z pewnością jest przestrzegane, a jeśli jakieś dziecko ma zbyt ciężki plecak to albo samo tak sobie zdecydowało, albo ze swoich obowiązków nie wywiązuje się należycie dyrekcja szkoły, do której uczęszcza. Nie przekonał jej nawet raport NIK z 2017 r. Kontrolerzy zważyli wówczas plecaki blisko 20 tys. uczniów. Waga 45 proc. tornistrów przekraczała zalecany ciężar, czyli 10 proc. masy ciała ucznia.
Jeśli jednak ktoś uwierzył w dobre intencje pisowskiej minister to właśnie musi oblać się kubłem zimnej wody. Na forach warszawskich podstawówek wściekli rodzice ujawnili, że nauczyciele odwiedzanych szkół polecili w piątek swoim wychowankom, by na wizytę Anny Zalewskiej do plecaków nie pakować podręczników, a jedynie same zeszyty. Niektórzy rodzice zaleceń nie posłuchali.
– W szkole nie ma szafek – powiedziała jedna z matek, która chce zachować anonimowość – Dyrektor powinien pokazać, że jest problem, a nie udawać, że tornistry są lekkie.
Dyrektor najwyraźniej nie chce ryzykować utraty pracy i przed gospodarską wizytą samej minister postanowił dodać nieco zieleni przyszkolnemu trawnikowi. Fakt iż zrobił to przy pomocy pędzla i puszki z zieloną farbą, przypomina jednak czasy głębokiego PRL-u. Problem jednak w tym, że władza Prawa i Sprawiedliwości nadal nie ma pomysłu, jak problem zbyt ciężkich plecaków rozwiązać. Jednym z rozwiązań mógłby być powrót do rządowych e-podręczników, tyle tylko że po pierwsze zostały one opracowane za rządów PO-PSL, a po drugie po deformie edukacji i podstaw programowych nie za bardzo się już do tego nadają.
Źródło: Gazeta Wyborcza
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU