Roman Giertych napisał list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego. “Jutro Prokuratura Regionalna w Poznaniu zwraca bezprawnie zabrane mi dokumenty z kancelarii adwokackiej. Prokuratura uchyliła też swoje trzy bezprawne postanowienia o żądaniu wydania danych z moich kont i uznała, jak wynika z treści postanowienia, że… nie jestem już podejrzanym” – zaczął wpis na Facebooku.
Giertych pisze do premiera
“To miłe, że prokuratura zaczęła stosować się do prawa, lecz proszę sobie panie Premierze wybić z głowy, że miłe gesty zakończą sprawę. Podległe Panu służby nielegalnie pozbawiły mnie wolności, skuły kajdankami, przeszukały, zniesławiły zarzucając popełnienie jakichś wydumanych przestępstw i mam teraz spokojnie przyjąć, że nic się nie stało? O nie!” – zauważa Roman Giertych. “Z orzeczeń prokuratury w sprawie udostępnienia kont wynika, że prokuratura naruszyła tajemnicę bankową” – dodał.
Dalej jest jeszcze ostrzej:
“Panie Premierze! W historii współczesnej Polski nie było większej kompromitacji Urzędu Prokuratorskiego”.
Kompromitacja na skalę całego świata
Potem stwierdza, że to, co działo się w kontekście jego osoby, to kompromitacja na skalę całego świata.
“Argumenty naruszenia praw podstawowych przekonały organy wymiaru sprawiedliwości Republiki Włoskiej, które uchyliły postanowienie o przeszukaniu domu mojej żony we Włoszech i zwróciły zabrane mi dokumenty oraz komputery. To kompromitacja o charakterze międzynarodowym” – czytamy w poście.
“W każdym demokratycznym kraju taka kompromitacja zakończyłaby się spektakularnymi dymisjami wszystkich odpowiedzialnych za nią osób. Brak reakcji z Pańskiej będzie oznaczać Pański jawny współudział w popełnionych na moją szkodę przestępstwach. Ze wszystkimi, w przyszłości, tego współudziału konsekwencjami prawnymi” – zakończył wpis Giertych.
Źródło: Facebook
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU