Roman Giertych ponownie starł się Patrykiem Jakim. Tym razem poszło o mema, który po przegranym przez Niemcy meczu z Meksykiem wiceminister zamieścił na swoim profilu na Twitterze. Opublikowany mem przedstawiał płaczących polityków PO – Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę. Podpis brzmiał: “Nasi przegrali z Meksykiem”. Żart, który już sam w sobie był dość uwłaczający w ręku wysokiego przedstawiciela rządu polskiego, okazał się być ciosem poniżej pasa podwójnie. Zdjęcie użyte do zrobienia mema pochodziło bowiem z pogrzebu Sebastiana Karpiniuka. Roman Giertych w imieniu Donalda Tuska postanowił wówczas zareagować i pokazać, że nawet na co dzień rzucający lekką ręką wyrokami szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji nie stoi ponad prawem. Mecenas zapowiedział pozew, co sprowokowało reakcję Jakiego.
O ile bowiem pod presją mediów wiceminister przeprosił, to jednak starał się zrzucić z siebie odpowiedzialność za incydent twierdząc, że “nie autoryzował umieszczenia wpisu z memem na swoim profilu”. Jak na ironię użył tego samego tłumaczenia, co Hanna Gronkiewicz-Waltz w sprawie reprywatyzacji. W oczach obu winę ponoszą zawsze inni, z ta różnicą, ze Jakiego taka metoda spychania odpowiedzialność dotychczas oburzała i był gotów prezydent stolicy za nią niemal politycznie ukrzyżować. Warto się zastanowić jak mającą wielomiliardowy budżet Warszawą ma rządzić człowiek, który nie potrafi upilnować nawet swojego konta na Twitterze?
Jaki jest bowiem zdumiony, że jego słowo przepraszam nie wystarczyło. Ocenił, że to Roman Giertych ”wymyślił całą akcję”; “Przeprosiłem, a oni dalej brną”. Pytał także, czy “Rafał Trzaskowski nie jest tylko pomocnikiem Romana Giertycha”.
Giertych postanowił skontrować całą linię obrony wiceministra w sposób najlepszy z możliwych, czyli humorem. Skierował bowiem do polityka list, w którym wyśmiał argumenty Jakiego:
“Długo łamało się moje sumienie, aż wreszcie postanowiłem się przyznać. Nie pozostaje mi nic innego, niż tylko ze łzami w oczach wyznać, że to ja rzeczywiście, jako znany specjalista od włamań na konta internetowe, używając sobie tylko znanych trików wdarłem się na Pana konto i umieściłem ten obrzydliwy wpis (nie wiem tylko dlaczego Pan za mnie przepraszał).”
“Następnie szybko zadzwoniłem do Tuska i zmusiłem go do udzielenia mi pełnomocnictwa. Wreszcie ogłosiłem wszystko w mediach, aby uderzyć w pana.”
“Teraz gdy wyznałem swoje winy, lżej mi się zrobiło na sercu i dlatego dziękuję panu za to, że swoim bystrym umysłem odkrył Pan prawdę i pozwolił stanąć mi w jej świetle.”
Następnie Roman Giertych już zupełnie poważnie musiał wytłumaczyć, jak na ironię wiceministrowi sprawiedliwości, jak działa prawo cywilne w Polsce. Mecenas podkreślił, że z racji sformułowania przeprosin Donald Tusk się ich już nie domaga. W całym pozwie chodzi o wpłatę darowizny na cel dobroczynny celem zadośćuczynienia. Roman Giertych wskazał tutaj WOŚP i zaapelował do Jakiego, że sprawy w sądzie można od ręki uniknąć, wystarczy, że polityk dokona wpłaty na Orkiestrę. Wydaje się to skromny wymóg jak na tak podłe zagranie ze strony wiceministra. Tymczasem Jaki zamiast zachować się przyzwoicie rzuca oskarżenia o kręcenie afery.
List do Jakiego z podziękowaniem.Szanowny Panie Pośle!Wysłuchałem z uwagą Pańskiego wywiadu w TVN24 (swoją drogą…
Opublikowany przez Roman Giertych – strona oficjalna Sobota, 23 czerwca 2018
fot. Fb
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
