Inicjatywa rządu, aby zapłacić 2 miliardy dolarów za stałą obecność Amerykanów w Polsce wywołała spore kontrowersje. Z jednej strony zaniepokoiła europejskich sojuszników jako forma omijania struktur sojuszu, ale z drugiej strony spotkała się z przychylnością znacznej części zachodniej prasy, która stanęła po stronie wsparcia Warszawy we wzmacnianiu bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Jednak poza aspektami dyplomatycznymi propozycja PiS ma także poważne konsekwencje natury strategicznej dla MON, które nie działają wcale na naszą korzyść. Pomysł rządu skrytykował bowiem Gen. Mirosław Różański, w latach 2015–2016 dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, który zasłynął odparciem ataku Rosji podczas prowadzonych symulacji wojennych, co udało się tylko nielicznym dowódcom.
Generał wskazał na strategiczny błąd kryjący się za decyzją PiS. Uważa, że stała baza amerykańska paradoksalnie nie jest nam potrzebna. Jej potencjał do zwiększenia obronności Polski jest ograniczony i ma one bardziej charakter bardziej symboliczny i polityczny. Tymczasem taki symbol już mamy w postaci amerykańskiej instalacji antyrakietowej w Redzikowie. Tym, na czym powinno Polsce zależeć, to aby jak największa liczba żołnierzy z USA, Kanady czy Niemiec prowadziła częste, rotacyjne ćwiczenia na terenie Polski. Różnica między wymienionymi rozwiązaniami jest oczywista. Rotacyjna obecność sojuszników oznacza mniejsze napięcie w stosunkach z Rosją, ale równocześnie stale rosnącą ilość oddziałów sojuszniczych, które będą zaznajomione z terenowymi warunkami prowadzenia walki w naszym kraju, co w przypadku potencjalnego konfliktu jest rzeczą strategiczną. Zdaniem generała jest to znacznie większa gwarancja bezpieczeństwa. Co więcej 8 mld złotych niezbędnych na lokacje bazy może zostać wydane na modernizację naszych sił zbrojnych, które cierpią na poważne niedofinansowanie. Pierwsza faza kontraktu na Patrioty za 20 mld zł pokazała, że potrzeby są tutaj ogromne.
Generał zwrócił przy tej okazji także uwagę na spowolnienie modernizacji technicznej polskich sił zbrojnych:
“W ubiegłym roku powinniśmy mieć 8 śmigłowców wielozadaniowych, za dwa lata powinniśmy mieć pierwszy okręt podwodny. Jeden z batalionów powinien mieć już system DMS. Te wszystkie tematy są odsyłane w przyszłość. Czy to napawa optymizmem? Mnie nie”.
Tym samym generał Mirosław Różański wskazał nam, że w zarządzaniu armią potrzeba sporego zmysłu strategicznego. Przy ograniczonych środkach trzeba umiejętnie określić priorytety i je konsekwentnie realizować. Maksymalny efekt przy minimalnym zaangażowaniu. Wydaje się jednak, że takiej umiejętności w resorcie obrony od dłuższego czasu brakuje.
Źródło: onet.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU