Przed Sądem Rejonowym w Żywcu toczy się nietypowa sprawa. Pozew dotyczy parafii, która nie daje żyć mieszkańcowi Międzybrodzia Bialskiego.
Pan Henryk Pasko ma 61 lat i mieszka koło kościoła pw. św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu Bialskim. Gdy przychodzi niedziela musi uciekać z domu – Hałas z kościoła zatruwa mu życie – mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Przyjeżdżam z pracy w nocy, chcę się wyspać. A ksiądz już z samego rana puszcza na pełen regulator głośniki, które są zamontowane nie tylko z przodu kościoła. Cały budynek jest nimi obstawiony – mówi zirytowany. Dodaje, że jest katolikiem, a jakby nim nie był, jeszcze bardziej by się denerwował.
Pan Henryk zapewnia, że nieraz on i jego rodzina zwracali uwagę księżom na ten problem i prosili o przyciszenie. Jego desperacja osiągnęła już taki poziom, że pewnego dnia rozpoczął “walkę na głośniki” – Puściłem nagranie innej mszy – opowiada. Ksiądz Marek Wróbel, administrator parafii zapewnia, że głośniki są uruchamiane tylko wtedy, jeśli na zewnątrz są ludzie. Uruchamianie głośników jest także spowodowane obawami mieszkańców, którzy przez epidemię koronawirusa, boją się przebywać w zamkniętych pomieszczeniach.
Konfliktu między obiema stronami nie dało się załatwić polubownie. Sprawa na wniosek pana Henryka trafiła do Sadu Rejonowego w Żywcu. Odbyła się już pierwsza rozprawa, kolejna zaplanowana jest na połowę czerwca.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU