Zdaniem prawniczki decyzja ma czysto charakter polityczny. – Organy czekały ponad trzy miesiące, żeby wydać decyzję. Widać, że czekali na zamianę stanowiska ustawodawcy, żeby można było tą decyzję w sposób w miarę sensowny uzasadnić. Natomiast druga instancja uchyliła się od zarzutu niekonstytucyjności ograniczeń wprowadzonych tzw. rozporządzeniem covidowym, wskazując, że organ jest zobowiązany do stosowania wszystkich przepisów, a ocena ich konstytucyjności należy wyłącznie do sądu. Co za tym idzie, organ w sposób wymijający odniósł się do argumentacji dotyczącej uchybień formalnych i materialnych, czyli przede wszystkim nieprzestrzegania konstytucji. Chodzi o kwestie związane z wolnością gospodarczą oraz formułą wprowadzenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Konstytucja przewiduje procedury legislacyjne i formę ustawową, która musi być zachowana, żeby wprowadzić taki zakaz. Potrzebne jest wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, w tym przypadku klęski żywiołowej. W naszej ocenie obostrzenia wprowadzane rozporządzeniami łamią konstytucyjne uprawnienia podmiotów do prowadzenia działalności gospodarczej – tłumaczy.
Zdjęcie: HAKINMHAN/Shutterstock
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU