Jarosław Kaczyński odwiedził Szczecin, gdzie dał przemówienie, które w szczegółach okazuje się bardzo kontrowersyjne. Prezes PiS ocenił bowiem, że “trzeba stawiać wymóg patriotyzmu, który jest zrębem motywacji i podstawą zaangażowania w życie publiczne.” Ów patriotyzm zaczął jednak w ustach prezesa szybko nabierać niepokojącego oblicza.
Szeregowy poseł wyraźnie zaczął najpierw nawiązywać do polskości Pomorza w sposób, jakby ktoś chciał dziś jeszcze ten fakt kwestionować. Zdaniem prezesa należy postawić “na szybki rozwój gospodarczy tej ziemi, który musi być zintegrowany z innymi częściami Polski”. Polegać on ma na“odrzuceniu zagranicznego lobby, które często naciska”. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego “szybki rozwój, polski rozwój to jest imperatyw”. Drugiem celem lidera partii rządzącej ma być “integracja społeczeństwa tej ziemi wokół patriotyzmu”.
Na czym zatem w myśl Jarosława Kaczyńskiego wymóg patriotyzmu miałby polegać, skoro do rozwoju nie potrzeba reform i ciężkiej pracy, a tylko odrzucenie zagranicznego lobby? Prezes PiS w istocie sugeruje, że dotychczasowi samorządowcy na Pomorzu nie są prawdziwymi patriotami, ludźmi, którzy ulegają zagranicznym wpływom. Jaki inny cel miałoby podkreślanie na każdym kroku polskości pomorza w stylu komunistów z lat 40-stych?
Skoro trzeba stawiać wymóg patriotyzmu, to w gruncie rzeczy powstaje pytanie, kto miałby go zweryfikować?
W obecnym rządzie odpowiedź zdaje się oczywista – państwo. PiS tworzy bowiem narracje, gdzie przypisuje sobie nie tylko monopol na rację, ale także na patriotyzm i w gruncie rzeczy polskość. Każda inna opinia jest zagranicznym wpływem, każdy opór – postawą nie-patriotyczną.
Przyjęta przez prezesa Kaczyńskiego narracja służy wprost budowaniu podziału społecznego i kreowaniu wroga publicznego, którego konieczność zniszczenia pozwoli odwrócić uwagę społeczna od grzechów rządzących. Na naszych oczach, po cichu autorytarne zapędy wkraczają na salony władzy w naszym kraju.
Można odnieść niestety wrażenie, że na ostrzeżenie społeczeństwa może być zbyt późno. Zbyt często lekką ręką, nieadekwatnie do sytuacji, używano w debacie bardzo mocnych słów, co sprawiło, że straciły one swoją pierwotną moc, nie przykuwając już niczyjej uwagi w momencie, kiedy najbardziej powinny.
Źródło: dorzeczy.pl
fot. Shutterstock/Fotokon
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU