Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu nie zostawił suchej nitki na karze nałożonej przez sanepid. Sanepid nie miał prawa jej wlepić fryzjerowi.
W kwietniu 2020 roku, fryzjer z Głogówka został przyłapany przez policję na “nielegalnym strzyżeniu klienta” w swoim zakładzie. Dostał mandat 500 zł, a policjant napisał w notatce, że obywatel naruszył przepisy dotyczące przemieszczania się osób oraz “zakaz prowadzenia działalności związanej z fryzjerstwem i pozostałymi zabiegami kosmetycznymi”, a także naruszył obowiązek zakrywania ust i nosa.
W efekcie drugiej wizyty funkcjonariuszy, pod koniec kwietnia sanepid wszczął postępowanie administracyjne, które zakończyło się nałożeniem na przedsiębiorcę kary grzywny w wysokości 10 tys. Decyzję utrzymał w mocy Główny Inspektor Sanitarny – informuje Gazeta Wyborcza.
Przedsiębiorca złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który uchylił decyzję sanepidu oraz umorzył w całości postępowanie administracyjne. Sanepid ma także wypłacić fryzjerowi 697 zł zwrotu kosztów postępowania sądowego.
W uzasadnieniu decyzji sąd zapisał m.in, że Rada Ministrów nie wprowadziła stanu klęski żywiołowej, zatem dysponuje tylko zwykłymi środkami konstytucyjnymi i nie może ograniczać konstytucyjnych praw i wolności rozporządzeniami – pisze gazeta. Prawodawca wydał akty prawne rangi rozporządzenia, czyli akty rangi niższej niż ustawa, po to aby ograniczać w czasie epidemii podstawowe wolności i prawa człowieka. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdjęcie: nampix/Shutterstock, źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU