Flagowa inwestycja Prawa i Sprawiedliwości z sektora energetycznego przyniosła już miliard złotych straty. Pomimo analiz odradzających budowę bloku węglowego w elektrowni Ostrołęka, rząd uparł się i postawił na swoim. Teraz będzie zmieniał koncepcję na równie niepewny blok gazowy.
Krzysztof Majkowski, były senator PiS oraz były szef rady pracowniczej elektrowni Ostrołęka mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, że zakład służy PiS-owi do budowania wpływów w regionie. O układzie personalnym panującym w elektrowni informował w swoich pismach prezydenta Andrzeja Dudę, marszałka Stanisława Karczewskiego, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego oraz ministra Krzysztofa Tchórzewskiego. Po piśmie do premier Beaty Szydło został dyscyplinarnie zwolniony po 40 latach pracy. – (…) W Ostrołęce jest księstwo posła Czartoryskiego – mówi gazecie. Arkadiusz Czartoryski osobiście decydował, kto może zasiadać we władzach elektrowni.
Budowa bloku węglowego ruszyła w 2018 roku, a stanęła wiosną tego roku. Majkowski opisuje, jak teraz wygląda inwestycja. – Ta sama łąka, na której stał prezes Kaczyński, jest wielką piaskownicą. W środku stoją dwa pylony o wysokości 70-80 metrów, które w Ostrołęce już nazwali dwiema wieżami Kaczyńskiego (…) – opisuje, nawiązując do warszawskich planów prezesa Kaczyńskiego. Według PiS, wszystko co zostało do tej pory wybudowane, może być wykorzystane pod blok gazowy. Specjaliści z AGH są odmiennego zdania. – Jest analiza naukowców z AGH, która mówi, że w zasadzie tylko niewielka część budowy, np. drogi dojazdowe, będzie do wykorzystania – mówi.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU