Polityka i Społeczeństwo

Finał sporu o ustawę o IPN. Prawo i Sprawiedliwość testuje niebezpieczny precedens

Poseł zadaje Kaczyńskiemu niewygodne pytanie w sprawie reparacji. Hipokryzja prezesa PiS obnażona
fot. flickr/Sejm RP

Ogłoszenie przez najbardziej wpływowe izraelskie media, że polski rząd pod naporem nacisków ze strony zarówno Izraela, jak i Stanów Zjednoczonych postanowił “zamrozić” stosowanie uchwalonej i ogłoszonej w Dzienniku Ustaw nowelizacji ustawy o IPN to duży cios wokół rządowej strategii “ani kroku w tył”. Cała misternie budowana przez długie miesiące narracja o powstawaniu z kolan właśnie z hukiem upada – nic więc dziwnego, że w PiS dwoją się i troją, by powstrzymać swój elektorat przed zwątpieniem w moc dobrej zmiany.

Najpierw przez wiele godzin ze strony władzy brakowało jakiegokolwiek komunikatu – tak jakby byli zszokowani, że strona izraelska postanowiła ujawnić ich plan ręcznego powstrzymania stosowania obowiązującego w Polsce prawa, co warto pamiętać oznaczałoby wpłynięcie na nieznane polskiej Konstytucji i w ogóle demokratycznemu państwu prawa wody. Na każdym wydziale prawa w Polsce studenci mogą się dowiedzieć, że istnieją dwa systemy prawa: stanowionego lub common law. System prawa uznaniowego, w którym władza wykonawcza dyktuje władzy sądowniczej, jaki wyrok w sprawie obowiązywania ma wydać a władza sądownicza zostaje sprowadzona do roli wykonawcy woli komitetu centralnego partii nie mieści się w pojęciu “demokratyczne państwo prawa”. Jarosław Kaczyński musi zdawać sobie sprawę, że nawet jeśli taki system faktycznie w Polsce zaczyna obowiązywać, to nawet jego elektorat mógłby to przyjąć z niepokojem. Dlatego ze strony rządu padły oczywiście deklaracje, że żadne zamrożenie ustawy nie jest możliwe i oczywiście do niego nie dojdzie – potwierdzili to zarówno rzecznik rządu Joanna Kopcińska jak i rzecznik resortu sprawiedliwości Jan Kanthak.

Problem jednak w tym, że powoli zaczyna być oczywiste, że Prawo i Sprawiedliwość przy okazji konfliktu na tle ustawy o IPN próbuje właśnie przetestować bardzo niebezpieczny precedens, podlany sosem z narodowej dumy i niezgody na zginanie czoła pod naporem obcych sił. Dziś, jak nigdy widać, że Jarosław Kaczyński osiągnął swój podstawowy cel, czyli pełne wyeliminowanie “imposybilizmu”, jaki jego zdaniem hamuje władzę w demokratycznym państwie prawa. O tym, jakie prawo obowiązuje a jakie nie, wskazuje wyłącznie wąskie grono decydentów, którzy na dodatek nie ponoszą za to formalnie żadnej odpowiedzialności. Widzimy dziś na własne oczy, jak bardzo rozjeżdża się język politycznego kłamstwa, jakie PiS stosuje w zależności od odbiorców, w myśl zasady “ciemny lud to kupi” – Izraelitom powiemy, że zgadzamy się na to, że podyktują nam treść polskich przepisów prawnych, Polakom zaś, zwłaszcza twardemu elektoratowi, że nie cofniemy się ani o krok. A jeśli kłamstwa wyjdą na jaw i któraś ze stron je zauważy, to zawsze można to zrzucić na totalną opozycję i spisek złych sił.

Jeśli ta operacja się powiedzie (a po wynikach sondaży widać, że są na to duże szanse), to w kolejce do “zamrożenia” stosowania obowiązującego prawa stoi już szereg innych ustaw – choćby ta o zbiórkach publicznych, gdzie to szef MSWiA będzie oceniał komu wolno, a komu nie korzystać z konstytucyjnych praw, ustawa o zgromadzeniach, o klauzuli sumienia czy chociażby ordynacja wyborcza. Coraz więcej ustaw przechodzących przez polski parlament zmierza do tego, by pełnię władzy posiadała władza wykonawcza, która w pełni będzie kontrolować nie tylko proces stosowania prawa ale i jego obowiązywania. Zwrócił na to uwagę Christian Davies, korespondent brytyjskiego dziennika The Guardian, podkreślając, że właśnie upadają wszelkie wątpliwości co do ręcznego sterowania prokuraturą przez rządzących.

Jeśli uda się Prawu i Sprawiedliwości dokończyć proces przejmowania wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza w zakresie orzecznictwa (do tego potrzebują przejąć Sąd Najwyższy) to możemy się obudzić w kraju, w którym przepisy ogłoszone w Dzienniku Ustaw będą tylko wskazówką, z jakich uprawnień możemy skorzystać, jeśli tylko nie podpadniemy władzy.

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie