Po ujawnionych przez “Newsweek” zeznaniach Marcina W., Marek Falenta przerywa milczenie i odnosi się do ich treści.
Prawie miesiąc temu “Newsweek” opublikował fragmenty zeznań Marcina W. W. stwierdził, że podczas pobytu Marka Falenty w Rosji, ten sprzedał Rosjanom taśmy z nagranymi politykami i biznesmenami.
Falenta przerywa milczenie
Marek Falenta w komentarzu udzielonym TVP Info odnosi się do zarzutów o handlu taśmami z Rosjanami. Na początku podkreśla, że nigdy nie spotkał nikogo z rosyjskich służb specjalnych.
Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, conajmniej taką jak W. – stwierdza.
Zaznacza przy tym, że to były wspólnik namówił go na wyjazd do Rosji, “żeby przedstawić go swoim kontrahentom”.
Przylecieliśmy do nich i pojechaliśmy na spotkanie w biurze do pana Igora Prokudina. W spotkaniu brało udział około siedmiu osób. Odbywało się w całości w języku rosyjskim i prowadził je W. – przekonuje.
Falenta podkreśla, że nikomu nie obiecywał żadnych nagrań, ani nikt na niego nie naciskał w tej sprawie. – Nie rozmawiałem o tym nigdy z W. Rozumiem jego sytuację procesową i dlaczego tak musi mówić. W wyniku popełnionych tak wielu przestępstw grozi mu recydywa i walczy o jak najmniejszy wymiar kary – komentuje.
Zeznania Marcina W. rozpętują burzę
“Newsweek” zapoznał się z zeznaniami złożonymi przez Marcina W. w jednym ze śledztw. W. powiedział śledczym, że Falenta podczas wizyty w Rosji dogadał się z rosyjskimi służbami specjalnymi i sprzedał im nagrania, które miesiąc później wstrząsnęły polską sceną polityczną.
Platforma Obywatelska w reakcji na ujawnione rewelacje zaczęła się domagać powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać m.in. wpływ rosyjskich służb na obalenie rządu PO-PSL. Kilka dni później największa partia opozycyjna złożyła do laski marszałkowskiej wniosek o jej powołanie.
Zbigniew Ziobro w odpowiedzi odtajnił fragmenty zeznań W. z innych śledztw. Wspólnik Falenty powiedział, że Michał Tusk wziął dla Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej 600 tys. euro łapówki.
Sprawa ma ponad pięć lat i nieoficjalnie wiadomo, że prokuratura niczego w sprawie rzekomej łapówki nie ustaliła. Potwierdził to wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w wywiadzie dla RMF FM.
W tym momencie, skoro prokuratura nie postawiła zarzutów korupcyjnych, oznacza, że nie zgromadziła dowodów, które wskazałyby na popełnienie tych czynów. Natomiast sprawa nie została zakończona – powiedział na antenie radia.
Źródło: TVP Info
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU