Za każdą obecność na komisji w polskim parlamencie, europosłowie otrzymują 160 euro. Niektórzy przychodzą na pięć minut i kasują pieniądze.
Gazeta Wyborcza przez pięć miesięcy obserwowała “pracę” europosłów w krajowym parlamencie – Odkąd Parlament Europejski nie działa w normalnym trybie, desant europosłów na Sejm i Senat widoczny jest gołym okiem. Przodują w tym europarlamentarzyści PiS, którzy często zjawiają się grupowo – pisze gazeta.
Według przepisów, eurodeputowanym przysługuje dieta za udział w posiedzeniach komisji i innych organów parlamentów narodowych. Ma to na celu ułatwienie dialogu z parlamentami narodowymi “tam gdzie jest to stosowne i uznane za odpowiednie”, ale europosłowie PiS znaleźli w tym sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy i bywają na przeróżnych komisjach np. Joachim Brudziński wpada na komisję rolnictwa i rozwoju wsi. Zagościł nawet na komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych, na której omawiana była sytuacja Łemków w Polsce.
Wtedy, gdy europarlament pracował w Brukseli w trybie normalnym, nie starczało czasu, żeby bywać w Sejmie. Zdroworozsądkowe podejście, na których komisjach bywać i które ja stosuję, to bywanie na tych, w których jestem także w Parlamencie Europejskim – mówi Radosław Sikorski w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Joachim Brudziński nie jest jedyny, bo w Sejmie można spotkać także Dominika Tarczyńskiego, Beatę Mazurek i Zbigniewa Kuźmiuka – Można sobie dorobić w Warszawie, taka praktyka jest w sposób jaskrawie rażący wykorzystywana – stwierdza Robet Biedroń.
Gazeta Wyborcza nagrała europosłankę PiS Izabelę Kloc, która podpisała listę obecności i po pięciu minutach opuściła salę z walizką kasując 160 euro czyli 720 zł – Generalnie zasadą jest, niestety, że nie zabierają głosu. Ubolewam nad tym, bo mogliby wnieść bardzo dużo swojej wiedzy na temat UE – mówi Bogdan Klich, szef senackiej komisji spraw zagranicznych i UE.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU