W europarlamencie zebrała się grupa posłów, którzy są niezależni finansowo, zatem bardziej skłonni do mówienia, co naprawdę myślą. A przy okazji dosyć niechętni premierowi. Oni zdystansowali się od tego przymierza Morawiecki–Orban–Salvini – pisze “Wprost”.
Rozmówcy żalą się, że Morawiecki jest cały czas stawiany innym politykom za wzór – Im więcej kłopotów generują inni, na przykład Porozumienie czy Solidarna Polska, tym bardziej Morawiecki jest doceniany jako ten, który wszystko potrafi załatwić. Taki prymusik – mówi rozmówca ze ‘Zjednoczonej” Prawicy.
Informator dodaje, że sytuacja z podróżą do Budapesztu jest śmieszna, bo “to Viktor Orban jest na musie, bo odszedł z EPP, uprzedzając wyrzucenie”. Polityk “Zjednoczonej” Prawicy uważa, że Orban odgrywa teatr na użytek wewnętrzny, kreując się na człowieka do którego wszyscy przyjeżdżają i chcą go mieć po swojej stronie.
10 lat temu polityczne ruchy podskórne w PiS-ie miały swoje źródło w Brukseli. Czy tak będzie tym razem? Na straży politycznej układanki stoi europoseł Joachim Brudziński, więc sprawa nie jest taka prosta.
Źródło Wprost.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU