Polityka i Społeczeństwo

Eksperci obnażyli sekret Morawieckiego. Tak miesiącami wprowadzano nas w błąd m

Rząd Mateusza Morawieckiego chwali się ponownie hurraoptymistycznymi danymi budżetowymi, które idą na historyczny rekord. 11 mld zł nadwyżki po listopadzie to wynik wręcz fenomenalny, stąd rządzący wypinają pierś do orderów. Jednak eksperci z Forum Obywatelskiego Rozwoju postanowili wziąć pod lupę, co kryje się za pięknymi sloganami i tak chętnie używanymi liczbami. W wyniku ich analizy okazało się, że sytuacja nie jest wcale tak optymistyczna jak chcieli wmówić Polakom rządzący. Przekaz o olbrzymiej nadwyżce jest bowiem podszyty księgową manipulacją.

Listopadowa nadwyżka jest bowiem efektem strategii wydatkowej opartej na jak najniższym wykonywaniu budżetu w biegu roku. Założeniem jest to, aby kumulować wydatki na sam koniec roku, czego efektem jest olbrzymia luka po stronie wydatków państwa w poprzednich miesiącach. To właśnie generuje medialną nadwyżkę, która jednak następnie magicznie znika w grudniu, kiedy państwo prowadzi masową akcję pożyczkową na dławione wcześniej potrzeby. Tak było w zeszłym roku, kiedy także przez większość roku grano kartą nadwyżki, a w grudniu pożyczono tyle, że powstał deficyt w wysokości 25,4 mld zł. W tym roku nie powinno być inaczej. Jeszcze w 2015 roku na początku listopada wykonanie budżetu wynosiło 81,2%, podczas gdy w zeszłym i bieżącym roku oscyluje ono wokół zaledwie 76%. W zeszłym roku wykonanie za sam listopad było na poziomie 8,6%, a w tym roku spadło do 7,4%, co pokazuje, że czeka nas prawdopodobnie wielkie wydawanie. Rządowi trzeba przyznać, że udało mu się zapanować nad sytuacją finansów publicznych w warunkach wszystkich programów “Plus”, ale stało się w znacznej mierze dzięki wzrostowi wpływów aż o 8%, co jest efektem ponad 5% wzrostu gospodarczego. Forum Obywatelskiego Rozwoju doszło do wniosku, że rzeczywiście naturalnie powstające w ciągu roku oszczędności z niezrealizowanych projektów zostały decyzją polityczną wykorzystane do ograniczenia deficytu zamiast wydania na inne cele. Działania pro-oszczędnościowe są zatem realizowane, ale w zupełnie innej skali niż chwali się tym obóz władzy. Różnica wykonania budżetów ostatnich trzech lat wskazuje, że PiS mógł na grudzień zrzucić z pozostałych miesięcy nawet dodatkowe 4,4% budżetu. To ponad 16 mld zł, czyli samo w sobie więcej niż tak hucznie ogłaszana nadwyżka 11 mld zł za listopad, a do omawianej kwoty dojdą zaplanowane w budżecie na ten miesiąc wydatki.

Podstawą kwestią nie jest bowiem to, czy finanse publiczne są stabilne. W budżecie dzięki koniunkturze i hamowaniu presji na wydatki w budżetówce i inwestycje – czyli także kosztem pracowników, udało się skompensować efekty 500+ i innych obietnic socjalnych PiS. Jednak cichą ceną za ten mityczny dobrobyt są szanse rozwojowe, jakie można by w miejsce rozdawnictwa zrealizować. Ile za wydane na obietnice PiS  środki można zbudować żłobków, ile starych pieców produkujących smog usunąć, czy jak usprawnić transport publiczny i uzdrowić przestarzałą energetykę. Zamiast jednak mieć świadomość, że przejadamy owoce grubych lat, po których widzimy, że tuż za rogiem czają się lata chude, nasz rząd woli mamić opinię publiczną naciąganymi sztuczkami księgowymi statystykami. Tymczasem gospodarka spowolni i wpływy przestaną rosnąć, wtedy zaś okaże się, że tempo wydawania obecnego rządu jest nie do utrzymania.

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie