Ekspertem nie jestem, ale chyba nie udało się wyjść z kryzysu, a wyreżyserowana pewność siebie obu pań roztrzaskała się niczym porcelanowy kubek zrzucony na podłogę z kafelków. Jakkolwiek nie od dziś wiadomo, że środowisko Marty Lempart do najsympatyczniejszych nie należy i w dłuższej perspektywie raczej odpycha niż przyciąga, posłowie Lewicy nie mogą sobie pozwolić na złe relacje z tym środowiskiem – razem znaczą niewiele, ale Lewica osobno nie znaczy nic. Zwłaszcza po tajnych konszachtach z przedstawicielami władzy, które zrujnowały relacje Lewicy ze środowiskami usytuowanymi na prawo od tej skrajnie lewicowej organizacji.
Lewica ma poważny kłopot, ponieważ przeszłość pokazała, iż z dziesięciu czy jedenastu procent poparcia, znacznie bliżej do zejścia poniżej progu wyborczego niż do przekroczenia 20%, które dałoby jej psychologiczny komfort na jakiś czas. To, że zostali przez Jarosława Kaczyńskiego użyci do utrzymania władzy jest oczywiste, a to, że zostaną przez niego oszukani jest wielce prawdopodobne. Wtedy zaś głośno wybrzmiewać zaczną pytania, komu i do czego po lewej stronie sceny politycznej potrzebna jest taka Lewica.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU