Głos w sprawie wjazdu Jarosława Kaczyńskiego na Powązki zabrała już nawet Archidiecezja Warszawska. – Jeśli dzwonią najwyższe czynniki państwowe i gdy chodzi o rocznicę katastrofy smoleńskiej, trudno powiedzieć nie – oto komentarz rzecznika, księdza Przemysława Śliwińskiego.
W sobotę Jarosław Kaczyński wjechał limuzyną na zamknięty dla tak zwanych zwykłych ludzi Cmentarz Powązkowski. Przez sieć przetoczyła się lawina głosów pełnych oburzenia i złości na to, że są równi i równiejsi, co nie pierwszy raz pokazał swoim zachowaniem Kaczyński.
We wtorek okazało się, a tak przynajmniej twierdził Super Express, że prezes PiS mógł swobodnie wjechać na cmentarz, ponieważ “miał zezwolenie” i od jakiegoś czasu uiszczał opłatę w wysokości 30 złotych. Od jak dawna i jak często – tego nie wiadomo. Kaczyńskiego bronił także Ryszard Czarnecki, bredząc coś o opozycji, która zamiast krytykować wodza, powinna uderzyć się w pierś.
W środę za pośrednictwem “Faktu” do całej sprawy odniósł się rzecznik Archidiecezji Warszawskiej, ksiądz Przemysław Śliwiński. – Nie obwiniałbym księdza proboszcza ani zarządu o zły przykład. Jeśli dzwonią najwyższe czynniki państwowe i gdy chodzi o rocznicę katastrofy smoleńskiej, trudno powiedzieć “nie” – dodał.
Ksiądz Śliwiński przypomniał jeszcze, że “w tych trudnych czasach każdy powinienem dawać sobie nawzajem przykład właściwych postaw i odpowiedzialności”. No cóż, jaki przykład dał Kaczyński, każdy może opowiedzieć sobie sam.
źródło: o2.pl, zdjęcie: praszkiewicz/Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU