Polityka i Społeczeństwo

Dzielna policja ściga za pisanie na chodniku. Napis “Zostajemy w UE” tak kłuje w oczy?

Policja

Aktywiści napisali kredą na chodniku “Zostajemy w UE” i “Zakaz PiSania na chodniku”. I wtedy zaczęły się ich kłopoty, bo do akcji wkroczyła policja.

Aktywistka i członkini Partii Zieloni Laura Kwoczała napisała kredą na chodniku “Zostajemy w UE”. Sytuacja miała miejsce po ostatnich demonstracjach w obronie obecności Polski w unijnej wspólnocie. Policjanci na ubiegły piątek wyznaczyli termin przesłuchania, a w tym czasie pod komisariatem pojawił się kolejny napis kredą na chodniku, zrobiony przez wspierających panią Laurę aktywistów i brzmiał: Zakaz PiSania na chodniku.

– Staramy się nie zostawiać nikogo samego w takiej sytuacji, szczególnie jeśli jest to osoba młoda, dla której wezwanie na policję nawet w tak śmiesznej i absurdalnej sprawie może być dużym przeżyciem – mówi “Gazecie Wyborczej” Waldemar Kamiński z Partii Zieloni. I tu także wkroczyli do akcji policjanci.

Jak relacjonuje aktywista, przed komisariat wyszło troje funkcjonariuszy i… zaczęło oglądać napis na chodniku, po czym go sfotografowało. Potem zajęli się oglądaniem monitoringu, później trzy policjantki dogoniły sprawców chodnikowego czynu i wręczyły im wezwania na przesłuchania.

– Rzecz ciekawa, bo zazwyczaj tak to się nie odbywa – po spisaniu mija trochę czasu, zanim dostajemy wezwanie. A tym razem funkcjonariuszki nadały tej sprawie wymiar niezwykle pilny – mówi Kamiński gazecie. Jak skończyła się dla członka Partii Zielony cała sytuacja? Po kilku godzinach zadzwonił do niego funkcjonariusz i powiedział, że “zaproszenie” na komendę zostało anulowane. – To dopełnia obrazu absurdu – mówi dziennikowi.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie