Ustawa o ochronie zwierząt to nadal jest gejzer w obozie władzy. Pomimo zamrożenia procedowania nad “Piątką dla zwierząt”, nad PiS-em wisi sejmowy rozłam.
“Piątka dla zwierząt” firmowana nazwiskiem prezesa Prawa i Sprawiedliwości zniknęła z horyzontu, ale nadal jest ogromnym problemem wewnątrzpartyjnym. Ustawę o ochronie zwierząt można już postrzegać w kategoriach totalnego zakiwania się przez Jarosława Kaczyńskiego. Projekt wylądował w sejmowej zamrażarce, pojawiają się plotki o nowej ustawie, ale jedno się nie zmienia. W Prawie i Sprawiedliwości nadal wrze.
W prawach członka partii został zawieszony ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Już w zeszłym tygodniu pojawiały się informacje, że były szef resortu rolnictwa sonduje możliwość założenia koła w Sejmie. Ardanowski ma już dość szabel, aby założyć koło poselskie. Teraz gra toczy się o klub – Szefostwo musi pójść po rozum do głowy. Jeżeli dojdzie do utraty większości w Sejmie, winne będzie tylko i wyłącznie kierownictwo PiS – mówi Ardanowski w rozmowie z Interia.pl. Jest ich już sześciu.
Skład koła jest otwarty, ale ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje – mówi anonimowo jeden z zawieszonych posłów. – Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna – dodaje.
Do założenia koła potrzeba 3 posłów, klubu parlamentarnego 15 – Cała grupa jest zdecydowana. Formalnie koło mogło zacząć istnieć już w ubiegłym tygodniu. Złożenie potrzebnych dokumentów to tylko technikalia – słychać wśród futerkowych buntowników.
Źródło Interia.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU