Plotki o buncie w Sojuszu Lewicy Demokratycznej pojawiały się już od pewnego czasu. Twierdzenia Włodzimierza Czarzastego, że nie przystąpi w wyborach samorządowych do Koalicji Obywatelskiej, bo nie chce być przystawką, są już historią. Szef SLD ma nowy i wygląda na to, że bardzo poważny problem. Jak pisze Gazeta Wyborcza, działacze podjęli kilka uchwał i nie są to decyzje, które wyciągają pomocną dłoń do lidera.
Pierwsza uchwała wzywa do rezygnacji Czarzastego z przewodniczenia partii – “Droga, którą nam narzucono, okazała się działaniem niekorzystnym dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Warszawie. Uważamy, że winę za to w pełni ponosi przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Apelujemy, aby wziął za swoje decyzje odpowiedzialność i zrezygnował z funkcji przewodniczącego partii” – tak brzmi treść uchwały podjętej przez warszawskich działaczy SLD. Stosunkiem głosów 35 za, 4 przeciw, 5 – wstrzymujących się, działacze domagają się zwołania konwencji krajowej SLD, na której zostałyby zarządzone nowe wybory szefa ugrupowania oraz został określony kierunek działania przed wyborami w 2019 roku.
Kolejna uchwała nie kryje rozgoryczenia działaczy – “Z list SLD zdobyliśmy tylko jeden mandat do Rady Miasta i dwa do rady dzielnicy Praga-Północ. Więcej mandatów radnych zdobyli członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy w kilku dzielnicach startowali z list Koalicji Obywatelskiej” – czytamy. Działacze uważają, że brak zgody Czarzastego na start w ramach szerokiej koalicji był błędem – “(…) wyborcy lewicy zostali praktycznie pozbawieni swojej reprezentacji w stołecznym samorządzie” – podkreślają. W osobnej uchwale warszawscy działacze piszą, że samodzielny start był bolesną porażką – “(…) Jesteśmy przekonani, że podział na PiS i anty-PiS będzie postępował dalej i szczególnie uwidoczni się przy okazji wyborów do Europarlamentu” – diagnozują członkowie SLD.
Poniedziałkowe wydanie tygodnika Wprost także pisało o powyborczych rozliczeniach w SLD, gdzie nie zostawiono suchej nitki na Andrzeju Rozenku. Działacze krytykowali go za słaby wynik wyborczy w Warszawie. Mówili, że jego kandydatura nie została przedstawiona do akceptacji organizacjom terenowym i że niepotrzebnie skonfliktował się z Leszkiem Millerem. Osaczony Rozenek w pewnym momencie wypalił, że Miller wykorzystał śmierć syna, żeby mu zaszkodzić w kampanii. Wtedy cześć działaczy SLD zaczęła na niego krzyczeć z oburzeniem – “U nas jest skończony” – stwierdził rozmówca z Sojuszu.
Włodzimierz Czarzasty ma bunt na pokładzie i nie jest to rodzaj dezaprobaty wyrażony przez jednego czy dwóch działaczy, których można się pozbyć i oczyścić atmosferę. Wynik głosowania mówi jasno, że jak szef SLD chce mieć spokój, to musi rozwiązać warszawskie struktury. Do tego nie wiemy jeszcze, co się dzieje w innych regionach. Ostatnie pół roku upłynęło Czarzastemu na punktowaniu Koalicji Obywatelskiej. A to zdarzyło mu się powiedzieć do Schetyny “oszukańcu” albo żeby “stuknął się w łeb”. Dzisiaj okazuje się, że to działacze partyjni mówią do niego o puknięciu się w czoło.
Źródło: GW
fot. wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU