Polityka i Społeczeństwo

Duże niedopatrzenie rządu. Terroryści są już w Polsce

Fot. P. Tracz / KPRM

W polskiej przestrzeni publicznej od wielu już miesięcy trwa dyskusja nad tym, czy każdy uchodźca jest potencjalnym terrorystą i czy w ogóle mamy do czynienia z uchodźcami, skoro na obrazkach z przepraw przez Morze Śródziemne widzimy głównie młodych, silnych i zdrowych mężczyzn a nie kobiety z dziećmi. A skoro to nie są to uchodźcy uciekający przed piekłem wojny, są to oczywiście imigranci ekonomiczni oraz ukryci w szatach imigrantów ekonomicznych terroryści, którzy doczekać się nie mogą aż wysadzą się w centrum jakiegoś europejskiego miasta, oddając swoją duszę Allahowi. Dlatego też przedstawiciele polskiego rządu, nie wyobrażają sobie wpuszczenia na terytorium naszego kraju nawet jednego z tych uchodźców/imigrantów/terrorystów, bo polscy obywatele zasługują na bezpieczeństwo w swoich domach, w restauracjach czy na skwerach i w parkach. Tylko czy aby na pewno?

Ostatnio pisaliśmy o wypowiedzi Jacka Saryusza – Wolskiego, który na swoim profilu na Twitterze, wprowadził zaskakujące rozróżnienie imigrantów ekonomicznych (za jakich przez lata uchodzili Polacy wyjeżdżający do Wielkiej Brytanii i do innych krajów UE) na imigrantów ekonomicznych (właściwych) a obywateli UE, którzy korzystają z unijnej swobody przepływu osób i dzięki temu mogą legalnie podejmować pracę w innych krajach Unii. Oczywiście takie rozróżnienie można na potrzeby bieżącej polityki wprowadzić, czemu nie. Przy okazji, europoseł Saryusz – Wolski, po raz kolejny mocno nawilżając obecnie rządzącej partii, zwrócił uwagę na wielką dziurę w strategii obrony bezpieczeństwa obywateli Polski. Tak się bowiem składa, że przyjmując rozumowanie rządu, że najlepszym zabezpieczeniem przed atakami terrorystycznymi jest niewpuszczanie do Polski potencjalnych zamachowców, dziś naturalnym krokiem powinno być wystąpienie z UE, by swobodę przepływu osób powstrzymać. Przecież jeśli przyjrzeć się szczegółowo sprawcom głośnych zamachów terrorystycznych w minionym roku to zauważymy, że wielu z nich bez najmniejszego problemu mogło przyjechać do Warszawy, Krakowa, Poznania czy Wrocławia, czy wynająć ciężarówkę i wjechać w ludzi na sopockim Monciaku.

Choć sprawca zamachu w Nicei, gdzie pod kołami ciężarówki zginęło 87 osób był Tunezyjczykiem, to legalnie przebywał we Francji i bez problemu, przez nikogo nie niepokojony mógł autostradą A2 lub A4 wjechać tą ciężarówką do Polski. Bracia Said i Cherif Kouachi, którzy strzelali do rysowników Charlie Hebdo w Paryżu, byli Francuzami, z pełną gamą unijnych swobód – równie dobrze strzelać mogli do pracowników jednej z warszawskich czy krakowskich redakcji. Bracia El Bakraoui, sprawcy masakry w Belgii, na lotnisku w Brukseli i stacji metra Maelbeek urodzili się w Brukseli i byli pełnoprawnymi obywatelami UE. Nic nie stało na przeszkodzie, by bomba samobójcy wybuchła w porcie im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Każdy z tych zamachów mógł wydarzyć się w Polsce i w każdym zginąć mogli Polacy.

Tak długo, jak pozostajemy w Unii Europejskiej i pozwalamy na swobodny przepływ osób, tak długo strategia niewpuszczania nowych uchodźców wcale bezpieczeństwa nie przynosi. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać, jeśli minister Błaszczak uważa, że zagrożeniem są tylko oni i to na nich skupia swoją uwagę. Dziś służby podległe ministrowi Błaszczakowi bardziej niż na uchodźcach czy imigrantach/terrorystach powinni skupić się na rzeczywistym zagrożeniu i jego ograniczaniu. Przecież właśnie po to mamy służby zajmujące się bezpieczeństwem, wywiad i kontrwywiad (jeśli cokolwiek po pisowskich czystkach jeszcze z nich zostało).

Trzeba być bardzo zarozumiałym lub bardzo ograniczonym człowiekiem, by uznawać, że terroryści, będący najczęściej drugim lub trzecim pokoleniem niegdysiejszych uchodźców, ominęli Polskę, bo przestraszyli się ministra Błaszczaka czy ministra Jakiego i “jego Westerplatte”. Nie przestraszyli się premier Szydło, której apele o “pobudkę dla Europy” brzmią raczej żałośnie niż poważnie. Zamachów w Polsce nie ma, bo póki co ISIS nie ma żadnego interesu, by te zamachy tu się odbyły. Zamachy w Polsce nic nie symbolizują, nikogo nie dzielą ani nikogo nie prowokują. My sami dzielimy i prowokujemy się sami więc to żadne wyzwanie. ISIS w Polsce osiąga swój cel bez straty nawet jednego “wojownika”. A gdy już rząd wpadnie na genialny pomysł, by w celu ograniczenia ryzyka zamknąć granice z UE, zamykając się w swoim śmieszno – strasznym katotalibańskim bastionie – wówczas zamach w jego centrum stanie się godnym świętego dżihadu. Może wtedy przebiorą się za uchodźcę i do nas wpadną.

Fot. P. Tracz / KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie