Pazerność jest już stałym elementem artystycznym tej władzy. Przewodniczący PiS-owskiej przybudówki także nie gardzi pieniędzmi.
Taki uczciwy, taki szczery katolik, obrońca ciemiężonych, społecznik i do tego z takim nazwiskiem nie może przecież brać pieniędzy, które mu się nie należą. Przewodniczący Solidarności Piotr Duda zawiesił się jako wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego (RDS). To mu kompletnie przeszkadzało, aby pobierać dietę za posiedzenia w których nie uczestniczył.
Gazeta Wyborcza jest w posiadaniu pisma, jakie wysłał do NSZZ “Solidarność” Andrzej Malinowski, przewodniczący Rady Dialogu Społecznego. Domaga się w nim zwrotu diet, które miesięcznie wynoszą 3,7 tys. zł brutto. – Bez należytej podstawy prawnej uzyskał Pan korzyść majątkową, co oznacza, zgodnie z art. 405 Kodeksu cywilnego, że bezpodstawnie się Pan wzbogacił – pisze Malinowski w piśmie cytowanym przez gazetę. Jak pisze Wyborcza, w sumie chodzi o 30 tys. zł.
Szef RDS przypomina Piotrowi Dudzie, że “nie jest możliwe wykonywanie funkcji wiceprzewodniczącego nie biorąc udziału w posiedzeniach”. Andrzej Malinowski podkreśla także, że miesięczny ryczałt “przysługuje wiceprzewodniczącym Rady Dialogu Społecznego, ale jedynie za udział w pracach Rady“.
Identyczną korespondencję otrzymał Cezary Kazimierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który również jest nieobceny na posiedzeniach. Sprawa wyszła przy okazji przygotowywania raportu z pracy RDS dla marszałków Sejmu i Senatu.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU