Andrzej Duda uroczyście złożył podpis pod ratyfikacją Funduszu Odbudowy. Na unijne pieniądze jednak poczekamy – Polska prawdopodobnie dostanie je jako jedna z ostatnich… na prośbę rządu.
Jest podpis, pieniądze – później
W poniedziałek Andrzej Duda podpisał ustawę ratyfikująca decyzję Rady (UE, Euratom) w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej. Ratyfikacja jest niezbędna, by ruszyły środki z Funduszu Odbudowy. Złożenie podpisu odbyło się z wielką pompą – tym razem Duda nie szukał długopisu gdzieś po nocy, a w świetle kamer.
Jak wiemy, prezydent ma szybkie pióro, ale tym razem jego tempo niewiele zmienia. Polska jest jednym z krajów, które dokonały ratyfikacji najpóźniej, więc już to sprawia, że może wystąpić o środki dopiero w czerwcu. Ale na wypłatę zaliczki z wynegocjowanej kwoty możemy czekać aż do jesieni. I to… na prośbę rządu PiS.
O co chodzi? Komisja Europejska ma dwa miesiące na ocenę Krajowych Planów Odbudowy, które nadesłały państwa wspólnoty. Potem trafiają one do Rady UE, która ma miesiąc na akceptację. Kraj, którego Plan przejdzie całą procedurę, może liczyć na wypłatę 13-procentowej zaliczki środków. Pierwsze wypłaty trafią do najszybciej działających krajów już w lipcu.
Polska nie dość, że zwlekała z wysłaniem planu, to jeszcze… poprosiła o dodatkowy miesiąc na sprawdzenie dokumentu. To oznacza, że procedura może potrwać nawet cztery miesiące, a więc wypłata środków opóźni się do września.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU