Ostatnie dni przebiegają pod znakiem kryzysu w obozie zjednoczonej prawicy. Wszystko zaczęło się od niespodziewanego podwójnego weta prezydenta, który w poniedziałek z rana ogłosił, że nie podpisze ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Ustawę o ustroju sądów powszechnych (pomimo poważnych wątpliwości natury prawnej) głowa państwa co prawda podpisała, ale nie o to się tu rozchodzi.
Natychmiast rozpoczął się polityczny i medialny atak na prezydenta. Wiadomości TVP wypomniały Dudzie, że ten sprzeniewierzył się własnym obietnicom z okresu kampanii wyborczej, pomógł układowi utrzymać wpływy i de facto wsparł opozycję w walce z PiS. Niedługo po tej salwie doszło do ostrego słownego ping ponga między ministrem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a rzecznikiem prasowym prezydenta Krzysztofem Łapińskim.
Trudno się dziwić nerwowej atmosferze panującej w obozie dobrej zmiany. Wszakże to prezydent prowadzi w kolejnych rankingach zaufania do polityków, zaś wetując powyższe ustawy Andrzej Duda pokazał, że jest gotów na samodzielne działania. Oznacza to dla PiS spore ryzyko faktycznej próby uniezależnienia się głowy państwa od macierzystej formacji. Kaczyński boi się nawet, że Duda może chcieć stworzyć własną partię.
Okazuje się jednak, że prezydent ma w ręku narzędzia, którymi jest w stanie zniweczyć PiSowskie plany przejęcia wymiaru sprawiedliwości, a nawet odkręcić skok na Trybunał Konstytucyjny.
Co więcej, świadomość takiej możliwości zaczęła już kiełkować po prawej stronie sceny politycznej, o czym świadczy poniższy tweet:
Nie wkurzajcie @AndrzejDuda bo jeszcze przyjmie ślubowanie któregoś z sędziów poprzedniego Sejmu jako następcy śp L Morawskiego. I co wtedy?
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) July 27, 2017
Idąc krok dalej, widać jak na dłoni, że Duda ma nie tylko wpływ na to, kto obejmie wakat w TK po zmarłym prof. Lechu Morawskim. Głowa państwa będzie się również bacznie przyglądać obradom Sądu Najwyższego, który ma zdecydować o prawidłowości wyboru Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa Trybunału.
Hm. Duda chyba ma karty by odwrócić sytuację w TK. Jeden wakat do obsadzenia Plus orzeczenie SN do legalności wyboru Julii
— Grzegorz Kaczmarek (@gkaczmarek) July 24, 2017
Nie trzeba nikogo przekonywać, jak fundamentalne dla Kaczyńskiego znaczenie miała bitwa o Trybunał. Prezydent pomógł swego czasu PiSowi przejąć TK. Teraz równie dobrze może mu go odebrać. Następne dni i miesiące pokażą, jak zażarta stanie się de facto walka na górze…
fot. Shutterstock/Drop of Light
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU