Kampania wyborcza Andrzeja Dudy niemal zamarła. Prawdopodobnie była zaplanowana tylko do 8 maja i sztab nie przygotował się na wariant, w którym wybory nie odbędą się 10 maja. Prezydent może zapłacić za to słoną cenę. Do tego traci przez wpadki jego zaplecza. Tak uważa prof. Jarosław Flis.
Andrzej Duda nie jest PiS-owi do niczego potrzebny
– Wybory prezydenckie 2020 r. nie będą wyborem “dobrego wujka narodu”, tylko rozliczeniem obozu rządzącego – mówi prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który był w poniedziałek gościem programu “Newsroom” Wirtualnej Polski.
Sugeruje on, że wybory będą swoistym referendum, w którym Polacy odpowiedzą na pytanie: “czy podoba ci się styl rządzenia PiS-u”.
I odpowiedź nie będzie zdaniem Flisa miła dla ucha obecnego prezydenta. Profesor uważa, że Andrzej Duda zapłaci za ostatnich 5 lat rządów Zjednoczonej Prawicy i to nie tylko za własne winy, ale też takie sytuacje jak ta z palcem poseł Joanny Lichockiej czy prezesem NIK Marianem Banasiem.
Dodaje, że dziś prezydent Duda nie jest PiS-owi do niczego potrzebny. Nie bierze bowiem udziału w bieżącej polityce ani nie podejmuje żadnych ważnych decyzji. – Jego rola polega na tym, żeby nie przeszkadzać. Po prostu wiedzie wygodne życie. I może być już trochę za późno, żeby nagle przypominać, że jest on kimś ważnym – podsumował.
Lenistwo sztabu
Przedstawienie Dudy jako faktycznej głowy państwa to jednak rola sztabu. Ten jednak zawodzi. Kampania prezydenta od początku była słaba. Paradoksalnie uratowała ją epidemią i to, że społeczeństwo w dobie kryzysów lgnie do władzy. Możliwe, że gdyby wybory odbyły się 10 maja, wygrałby je właśnie Duda.
Dziś sytuacja jest już inna. Przede wszystkim mieszkaniec Pałacu Namiestnikowskiego traci popularność.
– Ten spadek na pewno wynika trochę z urealnienia sondaży, czyli powrotu elektoratu Koalicji Obywatelskiej – najprawdopodobniej wielu z tych wyborców wcześniej deklarowało, że nie pójdzie na wybory, skoro był apel o bojkot. Być może jest też tak, że (…) pewne sytuacje szkodzą prezydentowi, to niekoniecznie sytuacje przez niego spowodowane – stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Łapiński, były doradca Dudy i człowiek, który zarządzał jego kampanią w 2015 r. Dodaje, że sztab powinien działać w oparciu o badania socjologiczne, czego prawdopodobnie nie robi.
Klęska jest bliska
Wszystko to – plus wejście do gry Rafała Trzaskowskiego – doprowadzi zapewne do klęski Dudy. A to musi przełożyć się na ostateczny upadek rządu PiS-u. Przed Jarosławem Kaczyńskim wiele nieprzespanych nocy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU