Prezydent Andrzej Duda wczoraj podpisał ustawę roboczo nazywaną Tarczą 2.0. Z jednej strony na ten krok czekali przedsiębiorcy. Z drugiej, jest w niej przepis, który odbiera Państwowej Komisji Wyborczej uprawnienia, jakie miała w związku organizacją wyborów prezydenckich. Może to doprowadzić do wielkiej kompromitacji w czasie elekcji.
Przede wszystkim zawieszono artykuł Kodeksu wyborczego, z którego wynika, że że komisarz wyborczy „najpóźniej w 21 dniu przed dniem wyborów, przekazuje wyborcom w stałych obwodach głosowania, w formie druku bezadresowego umieszczanego w oddawczych skrzynkach pocztowych, informację o terminie wyborów, godzinach głosowania, sposobie głosowania oraz warunkach ważności głosu w danych wyborach”.
Postawić wszystko na jedną kartę
Oznacza to właściwie jedno: Prawo i Sprawiedliwość chce, by wybory odbyły się w wersji w pełni korespondencyjnej. Władza nie bierze już pod uwagę alternatyw.
Inna sprawa, że cały czas nie jest jasne, jak te ostatnie mają się odbyć. Skończy się tak, że kilka dni przed wyborami prezydenckimi nie będzie żadnych instytucji, które miałyby je przeprowadzić. Wszytko będzie robiona na tzw. “ostatnią chwilę”, zapewne łącznie z instrukcjami i procedurami.
Opozycja chce ratować sytuację
Sytuację chce częściowo ratować opozycja, ale wątpliwe, by jej się udało. – Niech PiS bierze za to odpowiedzialność. Sami to piwo nawarzyli – powiedział zresztą Onetowi polityk Koalicji Obywatelskiej.
KO myśli w słuszny sposób. PiS samo zapędziło się w kozi róg. Wybory okażą się zapewne wielką wpadką, bowiem wątpliwe jest to, by wszystko udało się zorganizować w prawidłowy sposób. Efektem będą zapewne masowe protesty wyborcze i skargi. To zaś osłabi mandat samego Dudy, który zapewne wygra walkę o Pałac Namiestnikowski.
Do tego – jak sugeruje Onet – “samo zmienianie Kodeksu wyborczego kilka tygodni przed głosowaniem i poprzez zgwałcenie regulaminu Sejmu również budzi poważne zastrzeżenia wielu prawników”.
W ciągu najbliższych paru dni swój plan wyjścia z tej sytuacji ma przedstawić przewodniczący PO Borys Budka. Wątpliwe jednak, by PiS w ogóle go posłuchał…
Źródło: onet.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU