Zapowiedź rozszerzenia programu “Rodzina 500+” jeszcze przed wyborami zelektryzowała opinię publiczną i w założeniu partyjnych strategów ma z pewnością przełamać fatalną passę partii rządzącej z ostatnich miesięcy. Niewątpliwie działa ona na wyobraźnię przeciętnego Kowalskiego, który z dodatkowych pieniędzy w swoim portfelu z pewnością się ucieszy, a rzeczywistym kosztem tego rozdawnictwa dla polskiego budżetu martwić się nie musi. Tym bardziej że blisko 60% Polaków nie wie, skąd w rzeczywistości pochodzą środki na to świadczenie.
Druzgoczący dla stanu wiedzy ekonomicznej Polaków sondaż na temat 500+ został opublikowany na portalu ciekaweliczby.pl ponad półtora roku temu, ale dziś wobec zachwytów nową propozycją ekipy dobrej zmiany powraca z wielką mocą, tym bardziej że i bez obciążenia budżetu państwa dodatkowymi 30 mld dodatkowych sztywnych wydatków budżet pozostaje na sporym minusie. Niestety, z tego, że Jarosław Kaczyński postanowił zapowiedzieć przekupienie wyborców ich własnymi pieniędzmi, zdaje sobie sprawę jedynie 38% naszych rodaków.
Z przeprowadzonego na panelu Ariadna sondażu wynika, że co piąty Polak (21%) nie wie, jakie jest główne źródło finansowania programu „Rodzina 500 plus”, a blisko 40% z nich jest przekonanych, że pieniądze na program „500 plus” pochodzą z podatków płaconych przez innych ludzi, firmy lub ze środków rządowych (sic!).
Jeszcze bardziej druzgocące są szczegółowe wyniki tego samego sondażu, po wyodrębnieniu konkretnych elektoratów. Pośród wyborców Prawa i Sprawiedliwości co czwarty uważa, że rząd ma “swoje” pieniądze, którymi dzieli się z Polakami, a jedynie co trzeci rozumie, że wyciągane są one z jego własnych kieszeni. Dla porównania – wśród sympatyków Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej czy Kukiz’15 ten odsetek wyznawców teorii o “pieniądzach rządowych” jest prawie pięciokrotnie mniejszy (5-6%). Najwięcej osób mających świadomość, że to z ich podatków finansowane są wypłaty „500 plus”, jest wśród sympatyków Platformy Obywatelskiej – 55%. Z kolei wśród sympatyków Kukiz’15 najwięcej jest osób, które nie mają wiedzy na temat pochodzenia środków na ten cel (41%).
„Niski poziom wiedzy ekonomicznej powoduje, że ludzie łatwiej ulegają populistycznym hasłom i popierają wydawanie pieniędzy z budżetu państwa nawet na kosztowne programy, nie czując, że to są ich własne pieniądze. Nie mają świadomości, że jeśli wydatki na jeden cel zostaną zwiększone, to może zabraknąć np. na ochronę zdrowia czy edukację, a podatki i ceny mogą wzrosnąć” – komentuje zatrważające wyniki sondażu Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.
Jarosław Kaczyński, wobec wyczuwanego coraz bardziej poważnego zagrożenia utraty władzy w jesiennych wyborach, postanowił najwyraźniej pójść możliwie jak najbardziej na skróty i wykorzystać fatalny poziom wiedzy ekonomicznej “ciemnego ludu”, by w ordynarny sposób kupić sobie kluczowe kilka procent poparcia. Tym, że za kilka lat może się okazać, że ta decyzja będzie miała tragiczny skutek dla polskiej gospodarki, martwić się nie musi. W końcu w czerwcu tego roku skończy 70 lat i to będą prawdopodobnie ostatnie wybory, w których wystartuje. Dziś liczy się tylko zdobycie władzy, a po nas choćby potop.
Źródło: Ciekaweliczby.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
