Jarosław Obrembski, wojewoda dolnośląski, zwrócił się z dramatycznym apelem do mieszkańców województwa. Tak wygląda przedsionek piekła.
Jesteśmy w przedsionku piekła, a najgorsze dopiero przed nami, bo najciężej chorzy z tych ponad 30 tys. przypadków dziennie zaczną trafiać do szpitali w ciągu najbliższych dwóch tygodni – mówi w dzisiejszym wydaniu “Rzeczpospolitej” dr Marcin Pakulski, pulmonolog ze szpitala w Częstochowie.
Sytuacja epidemiczna w kraju jest już dramatyczna. Cztery dni pod rząd, dane epidemiczne ministerstwa zdrowia pokazały okolice 30 tys. dobowych przypadków zakażeń. Dla służby zdrowia to są wskaźniki wręcz mordercze. Na Śląsku sytuacja jest tak piekielnie trudna, że minister zdrowia zapowiedział relokację pacjentów z tego regionu do miejsc w Polsce, gdzie sytuacja jest jeszcze w miarę dobra. Do pomocy zaangażowane ma być wojsko.
Wygląda na to, że województwo dolnośląskie powoli pada pod naporem koronawirusa. W niedzielę, w późnych godzinach wieczornych, Jarosław Obrębski, wojewoda dolnośląski, zwrócił się z dramatycznym apelem do mieszkańców województwa – Mając na względzie trudną sytuację epidemiologiczną oraz z uwagi na bardzo duże obciążenie systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego w województwie dolnośląskim, zwracam się do Państwa z apelem o wzywanie karetek wyłącznie w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia – napisał na Twitterze.
❗Mając na względzie trudną sytuację epidemiologiczną oraz z uwagi na bardzo duże obciążenie systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego w województwie dolnośląskim, zwracam się do Państwa z apelem o wzywanie karetek wyłącznie w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia.
— Jarosław Obremski (@Obremski_) March 28, 2021
Problem polega na tym, że o ile na rządowych konferencjach można usłyszeć, że sytuacja pandemiczna jest zła, tak w mediach prorządowych rysowany jest ciut inny obraz. Dali temu wyraz internauci.
Pan wojewoda wyraźnie TVP nie ogląda, z konferencjami premiera włącznie. Sytuacja jest pod kontrolą a karetek nie brakuje i system ratownictwa radzi sobie znakomicie – sam słyszałem – skomentował publicysta Marcin Celiński.
Pan wojewoda wyraźnie TVP nie ogląda, z konferencjami premiera włącznie. Sytuacja jest pod kontrolą a karetek nie brakuje i system ratownictwa radzi sobie znakomicie – sam słyszałem https://t.co/emxwpvSrgv
— Marcin Celiński (@Marcin_Celinski) March 29, 2021
Michał Szułdrzyński apeluje szyderczo, aby nie pokazywać tego wpisu redaktorom prorządowego wPolityce.pl – Tylko nie pokazujcie tego redaktorom wPolityce.pl bo ich zdaniem problemy kolejek karetek pogotowia są “rzekome” – napisał.
https://twitter.com/MSzuldrzynski/status/1376289904255246339
Wśród komentarzy można przeczytać, że “Wrocław padł”, “system się załamał”, a niektórzy piszą o bezczelności. Wielu użytkowników zwraca uwagę, że rząd miał rok, żeby się przygotować na taką sytuację epidemiczną. Przed drugą falą na jesieni, obóz rządzący był zajęty własnymi sprawami, jak dzielenie stanowisk w spółkach skarbu państwa czy walką z LGBT. Opozycja i eksperci podnoszą aktualnie rządowe zaniechania przy powrotach rodaków z wysp brytyjskich na święta. Nie było obowiązkowego testowania, nawet krótkiej kwarantanny, a teraz udział brytyjskiego mutanta wynosi 80 proc. i rośnie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU