Szpitale zajmujące się leczeniem Covid-19 alarmują, że kończy się lek, który chroni pacjentów przed powikłaniami. To dramat – mówią lekarze.
Remdesivir to lek pomagający w leczeniu koronawirusa. Praca nad nim była ukierunkowana na leczenie gorączki krwotocznej wywołanej wirusem ebola. Na początku roku został zastosowany w Chinach u pacjenta zakażonego Covid-19 i pomógł. Europejska Agencja Leków dopuściła go do stosowania w leczeniu koronawirusa.
Remdesiviru nie ma hurtowni dystrybuującej lek do szpitali w Polsce. Nie ma go także w Agencji Rezerw Materiałowych, która dostarczała lek do hurtowni – Napisaliśmy do Agencji, ale odpowiedzieli, że nie wiedzą, kiedy lek będzie dostępny. Poradzili tylko, by dopytywać. To dramat. Innym szpitalom też kończą się zapasy i nic nam nie pożyczą – mówi Gazecie Wyborczej dr hab. Jerzy Jaroszewicz, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w Szpitalu Specjalistycznym w Bytomiu.
Sytuacja w szpitalach zaczyna przypominać scenariusz włoski, gdzie lekarze musieli decydować, którego pacjenta podłączyć do respiratora, ponieważ liczba zakażonych przewyższała liczbę dostępnych urządzeń – Nie dajemy już remdesiviru wszystkim chorym, którzy powinni go otrzymać. Nie mamy wyjścia, czekamy, aż im się trochę bardziej pogorszy. Przez to efekty leczenia remdesivirem też będą gorsze – tłumaczy prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku i prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Perspektywy na poprawę sytuacji są marne. W piątek do Polski dotarło 1,2 tys. dawek, które zostały rozdysponowane do szpitali – Dziś UE poinformowała nas, że dostaniemy jeszcze 400 – mówi gazecie wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
