W kontekście kryzysu i potrzeby rembrandingu Platformy Obywatelskiej nasuwa się pytanie – czy Pana zdaniem ewentualne czekanie Rafała Trzaskowskiego do końca kadencji w Ratuszu jest dobrym ruchem?
Na to trzeba patrzeć z różnych perspektyw. Bo jeżeli patrzymy z perspektywy obecnej kondycji opozycji i jej słabości, to oczywiście, ktoś kto ma tak wysokie poparcie społeczne zdobyte w wyborach, jest swoistym skarbem dla ugrupowania politycznego przez które powinien zostać politycznie zagospodarowany w celu odbudowy pozycji politycznej.
Natomiast, jeżeli popatrzy się z perspektywy Trzaskowskiego dla którego ten moment kryzysu jest być może lepszy, gdyż przetrwa on na warszawskim urzędzie najgorszy okres zamieszania w opozycji i nie wyczerpie swoich możliwości politycznych. Przyjdzie zaś w momencie, kiedy nastąpi pewnego rodzaju uspokojenie, a być może i przebudowanie na opozycji. Wtedy stanie się „mężem opatrznościowym”, który będzie pod względem politycznym niezużyty, nieskonfliktowany, społeczeństwo będzie pamiętało jego dobry wynik w wyborach prezydenckich i będzie miał niezapisaną kartę. Może taką role dla siebie prezydent Warszawy widzi.
Niedawno w rządzie doszło do czterech rezygnacji ze stanowisk ministerialnych. Co się dzieje w szeregach Zjednoczonej Prawicy?
Mam kilka pytań badawczych związanych z wydarzeniami, z którymi mamy do czynienia. Po pierwsze pojawiło się przy okazji przetasowań w rządzie określenie „chaos polityczny”. Moim zdaniem ono ma istotne znaczenie w tym przypadku, bo może świadczyć o tym, że premier nie panuje nad swoją drużyną. Jeżeli mamy zapowiedzianą rekonstrukcję, która ma się odbyć we wrześniu, to dlaczego premier nie był na tyle skuteczny, żeby odwieść swoich ministrów od takiego spektaklu politycznego już teraz? To tylko pokazuje, że w rządzie jest problem, a tworzenie narracji o nowej drużynie jest fałszywe, a więc musi to być przejaw jakiegoś kryzysu.
Po drugie dymisje mają miejsce w kluczowych dziedzinach. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że w sytuacji pandemii, dymisja ministra zdrowia nie jest czymś dobrym. W czasie przeprawy przez rzekę, nie wymienia się koni. Drugi natomiast dylemat to polityka zagraniczna, bo w sytuacji głębokiego kryzysu jaki się rodzi za wschodnią granicą, to nowy minister, który będzie uczył się resortu jest problemem.
Przy okazji, do tej pory nie podano w sposób przekonujący, jakie są kryteria rekonstrukcji. W tej sprawie słychać tylko plotki pojawiające się w mediach. Natomiast nie ma komunikatu ze strony rządu. Zaskakujące jest to, że urzędnicy czy przyszli ministrowie nie wiedzą w jakim resorcie po rekonstrukcji mogą się znaleźć. To jest ogromny problem, że ta władza korzysta w sposób niewłaściwy z ustawy o administracji rządowej.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
