Dr Paweł Grzesiowski jest znany z bezlitosnej krytyki epidemicznych poczynań rządu. Teraz jednak dołożył do pieca na całej szerokości.
Gościem TVN24 w programie “Fakty po faktach” był dr Paweł Grzesiowski, specjalista w dziedzinie terapii zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19. Lekarz potrafi docenić niektóre działania rządu w sferze zarządzania epidemią, ale także nie szczędzi słów krytyki. I to w bezlitosnym wydaniu, ale takiego porównania rząd się nie spodziewał.
Dr Grzesiowski podkreślił, że dla niego kluczową informacją jest liczba osób jakie dziennie trafiają do szpitali – Tej informacji nie znamy, mimo upływu roku od początku pandemii, te statystyki są kalekie, nie są właściwie prezentowane – mówił gość TVN24.
Specjalista powiedział, że resort zdrowia podaje liczbę zajętych łóżek dla pacjentów covidowych, ale “to przecież nie oznacza, ilu ludzi trafiło do szpitali, bo część ludzi została wypisana, a część przyjęta”. Według niego to zupełnie nieistotna informacja z punktu widzenia oceny natężenia fali epidemii – To jest istotne z punktu widzenia zarządzania szpitalami – wyjaśnił.
W ocenie dr Grzesiowskiego powiaty “powinny być już od dwóch tygodni zamykane” i dodał, że nie rozumie dlaczego w dalszym ciągu jest stosowana polityka lockdownów wojewódzkich i krajowych. Uważa, że takie postępowanie jest nieuzasadnione. Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19 przypomniał, że “za chwilę będziemy obchodzić półrocznicę lockdownu, który został ogłoszony w połowie października” – Co to dało? Trzecią falę – powiedział.
Naprawdę bardzo się tym martwię, że mimo upływu czasu zarządzanie pandemią jest na poziomie przedszkola. To jest dramatyczne, bo bardzo wiele kosztuje. Cały czas jesteśmy opóźnieni w stosunku do wirusa – stwierdził gorzko.
Źródło TVN24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU