Jeśli spojrzymy na to, co się stało przez ostatnie lata z Torysami, to raczej sceptycznie patrzę na perspektywy Sunaka. Tygodnik „The Economist” mówi natomiast o „italianizacji” brytyjskiej polityki. Zmiany rządów było ostatnimi czasy tak częste, że Wielka Brytania staje się krajem, w którym nie da się już rządzić – z dr Bartłomiejem Nowakiem, politologiem i ekonomistą z Akademii Finansów i Biznesu Vistula i współpracownikiem Centrum Stosunków Międzynarodowych o nowym premierze Wielkiej Brytanii i sytuacji politycznej w tym kraju rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Niedawno premier Liz Truss podała się do dymisji, czym przeszła do historii jako najkrócej urzędujący premier w historii Wielkiej Brytanii. Jak Pan to skomentuje?
Dr Bartłomiej Nowak: Rekordowo krótkie urzędowanie. W momencie, kiedy Liz Truss zostawała premierem, od razu wysunąłem tezę, że nie widzę przestrzeni fiskalnej do realizacji jej programu gospodarczego, szczególnie jeśli chodzi o odważne cięcie poziomu opodatkowania. Truss postąpiła inaczej, nie wskazując przy tym źródeł finansowania takiej obniżki i równoczesnego zwiększenia poziomu wydatków. To się nie mogło spiąć i rynki natychmiast ją ukarały. Rishi Sunak, który wtedy świeżo przegrał kampanię z Truss, też powtarzał, że jej program jest nieracjonalny. Sprawdziło się i Sunak na tym skorzystał.
Następcą Liz Truss został właśnie Rishi Sunak. Jak ocenia Pan ten wybór?
Na pewno wzbudził dużą sympatię, a już najbardziej w Indiach. Ale sama sympatia to za mało. Sunak przecież nie ma łatwiejszej sytuacji w porównaniu ze swoją poprzedniczką, Torysi są bardzo podzieleni, a jego pozycja w ugrupowaniu nie jest silna, gdyż w przeciwieństwie do Borisa Johnsona, Sunak nie ma za sobą zwycięskich wyborów powszechnych. Na jego miejsce ma chrapkę co najmniej kilka osób.
Kolejna kwestia to problemy wewnętrzne Wielkiej Brytanii, z którymi Sunak będzie musiał się zmierzyć. Pole manewru ma tutaj bardzo małe, a na horyzoncie trudna dla Brytyjczyków zima. Notowania Torysów już są bardzo złe, a mogą się łatwo pogorszyć. To już pójdzie na konto Sunaka.
Jak Pan sądzi, czy Rishi Sunak poradzi sobie z brytyjskim „House of Cards” w swoim ugrupowaniu?
Jeśli spojrzymy na to, co się stało przez ostatnie lata z Torysami, to raczej sceptycznie patrzę na perspektywy Sunaka. Poglądy niegdyś uznawane za skrajne weszły do głównego nurtu (tzw. mainstreamu) brytyjskiej polityki. Podobnie zresztą, jak w przypadku partii republikańskiej w USA. Tygodnik „The Economist” mówi natomiast o „italianizacji” brytyjskiej polityki. Zmiany rządów było ostatnimi czasy tak częste, że Wielka Brytania staje się krajem, w którym nie da się już rządzić. Od siebie dodam, że porównanie z Włochami jest aktualnie o tyle nietrafione, że Wielka Brytania ma obecnie o wiele gorszą sytuację gospodarczą.
Jak Pan sądzi, czy Sunak poradzi sobie on lepiej z wyzwaniami gospodarczymi, które przed nim stoją? Co musi zrobić, aby osiągnąć stabilność i pewność gospodarczą, o której tyle mówił?
Dlatego najważniejszą osobą w rządzie jest obecnie minister finansów, Jeremy Hunt. On jeszcze w poprzednim rządzie wywrócił do góry nogami cały wcześniejszy program Truss. A teraz, nie ma cudów, pole manewru dla Sunaka będzie jeszcze mniejsze. Zobaczymy zresztą jaki zaproponuje pakiet gospodarczy.
Nowy gabinet dziedziczy tsunami problemów: energetyka, służba zdrowia, nauczyciele, cały zresztą sektor publiczny jest dramatycznie niedoinwestowany. To się szybko może skończyć poważnymi protestami na ulicach.
Jak niedawna śmierć królowej Elżbiety II może wpłynąć na perspektywy Zjednoczonego Królestwa?
Liz Truss została premierem w momencie kryzysowym, a w tym samym czasie umarła królowa. Nie najlepszy zbieg okoliczności. Niedająca się rządzić Wielka Brytania, w kryzysie gospodarczym, po Brexicie i po śmierci królowej, która jednak miała pewien autorytet i symbolizowała historyczną ciągłość, po raz kolejny stawiają pytanie o przyszłość Zjednoczonego Królestwa. Dlatego bardzo dużo będzie zależało od tego, jak Richi Sunak podejdzie do problemu Irlandii Północnej, w tym jeśli chodzi o tzw. protokół irlandzki w rozmowach z Unią Europejską oraz od tego, jak ułoży sobie relacje ze Szkocją.
Mimo „rozwodu” Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, przeciwnicy Brexitu wychodzą coraz częściej na ulicę. Jaki powinien być to sygnał dla nowego rządu?
Po pierwsze, sądzę, że decyzja o Brexicie zamknęła sprawę raczej na dekady, niż na kilka lat. Dlatego nie wyciągałbym zbyt daleko idących wniosków, jeśli chodzi o skalę poparcia dla odwrócenia Brexitu.
Po drugie, już widać, że ona niosła za sobą kolosalne konsekwencje dla podziałów politycznych i społecznych w Wielkiej Brytanii. Po trzecie, Brexit miał wcale nie mniejsze konsekwencje dla gospodarki Wielkiej Brytanii, co widać dopiero teraz.
Natomiast ciekawy proces samo-refleksji w brytyjskim establishmencie zachodzi w związku z wojną w Ukrainie. Okazało się, że w obliczu wojny lepiej współpracować na płaszczyźnie europejskiej niż nie. W praktyce potrzebna była mocna koordynacja między Wielką Brytanią a UE, nawet zaczęto rozmawiać o nowych formach współpracy. Wielka Brytania nagle też zapałała miłością do przedstawionej przez Emmanuela Macrona koncepcji Europejskiej Wspólnoty Politycznej i teraz bardzo chce zorganizować jej kolejny szczyt.
Kto może znaleźć się w gabinecie Rishiego Sunaka?
Na pewno Jeremy Hunt, który będzie odpowiadał za finanse i ma mocną pozycję polityczną. Powiedziałbym nawet, że jest on w stanie zastąpić Sunaka na fotelu premiera, jeśli ten sobie nie poradzi. Bez zmian pozostaje również minister spraw zagranicznych, którego powołała jeszcze Liz Truss, jak i Pani minister spraw wewnętrznych, którą Truss najpierw powołała, a później szybko odwołała. Zobaczymy, jaki będzie ostateczny kształt rządu i czy Sunak wyciągnie wnioski z losów gabinetu Truss. Ta bowiem nie powołała nikogo, kto nie był z jej obozu politycznego, no i szybko skończyła. Najlepiej oczywiście, aby taki gabinet miał jednak mocną demokratyczną legitymację w postaci wygranych wyborów. Nie zanosi się jednak na to, aby Torysi szybko odbili się sondażowo. Na wybory więc możemy chwilę poczekać.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU