Rządowe dotacje dla artystów wywołały burzę. Nie chodziło o sam fakt pomocy, lecz o absurdalne sposoby jej przyznawania. Mocno oberwało się zespołowi Golec uOrkiestra, któremu przyznano 1,9 mln złotych wsparcia. Teraz muzycy zwrócili się do fanów ze specjalnym apelem.
Kilka tygodni temu ministerstwo zdrowia przedstawiło listę beneficjentów tzw. Funduszu Wsparcia Kultury. Owa lista, wraz z przyznanymi kwotami, wzbudziła konsternację u opinii publicznej. Okazało się, że gwiazdy disco polo czy muzyki pop otrzymują znacznie większe dofinansowania, niż opery czy teatry.
Ostatecznie minister Piotr Gliński zawiesił wypłatę świadczeń i ogłosił, że lista beneficjentów zostanie przekazana do dodatkowej weryfikacji. Ale mleko się rozlało – na artystów, głównie największych beneficjentów programu, spadła ogromna fala krytyki. Nie pomogły z pewnością wypowiedzi Sławomira Świerzyńskiego. Lider Bayer Full, który mógł liczyć na pół miliona złotych od ministerstwa, stwierdził, że jego muzyka jest potrzebna chorym w szpitalach.
Z krytyką spotkali się też bracia Golec. Ich zespół, Golec uOrkiestra, miał dostać od ministerstwa aż 1,9 mln złotych. Internauci zauważyli, że przed pandemią zespół zarabiał na jeden koncert kilkadziesiąt tysięcy złotych, a jego piosenki są często grane w stacjach radiowych, więc mogą liczyć na przychody z tantiem. Jednym słowem – ich sytuacja wydaje się lepsza, niż np. teatrowi, który nie ma żadnych dochodów, a jeszcze pracowników i budynek na utrzymaniu.
W obliczu krytyki Golcowie zadeklarowali, że każda złotówka, którą otrzymają z FWK, zostanie przeznaczona wyłącznie na cele artystyczne. Muzycy wyszli też do swoich fanów ze specjalnym apelem. Opublikowali w mediach społecznościowych krótki filmik ze stacji krwiodawstwa, na którym oddają krew i zachęcają do tego innych.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU