Dorota Wellman skomentowała pomysł rządu, by wprowadzić rejestr ciąż. Zasugerowała, by stworzyć jeszcze… rejestr plemników. “Nic mnie już nie dziwi w tym popieprzonym kraju” – tłumaczy dziennikarka.
Wellman mówi o “rejestrze plemników”
Wellman wspierała wcześniej m.in. Strajk Kobiet, uczestnicząc m.in. w protestach proaborcyjnych, którymi żyła cała Polska. Tym razem wypowiedziała się na łamach “Wysokich Obcasów”. Tematem jej nowego artykułu były najnowsze plany rządu, dotyczące wprowadzenia rejestru ciąż.
Wellman ostro, nie przebierając w słowach, skomentowała ten pomysł. Jak napisała, skoro na lekcjach religii w szkołach dzieci uczą się, że plemniki to duszyczki, to “może warto zrobić rejestr wytrysków?”. W kpiącym tonie stwierdziła, że potrzebny jest rejestr “wytrysków uzyskanych w parze i osiągniętych samodzielnie”, a do tego “duszyczek uwięzionych w prezerwatywach”.
– W ogóle zróbmy rejestr tatusiów. Bo do dziecka trzeba dwojga. Warto także zapisywać, kto i kiedy kupił test ciążowy. To może być potencjalna ciąża. A osobną czarną listę stwórzmy dla tych, którzy kupują środki antykoncepcyjne. Znaczy, że nie chcą ciąży, a zamiast prokreacji szukają tylko rozkoszy i grzesznych przyjemności – dodaje Dorota Wellman.
Jak kwituje, “nic jej już nie dziwi w tym popieprzonym kraju”.
Dziennikarce chodzi o rejestr ciąż, który chce wprowadzić władza. O co chodzi w pomyśle? Rząd broni się tym, że tylko o cyfryzację kolejnej części systemu zdrowia.
Czy rację mają rządowi urzędnicy, czy przeciwnicy powstania rejestru? Prawda leży zapewne po środku…
Źródło: Wysokie Obcasy
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU