Akademia Wojsk Lądowych we Wrocławiu pogrążona jest w potężnym kryzysie. Największa i niegdyś prestiżowa uczelnia stała się w ostatnich latach przedmiotem masowych czystek kadrowych, próby fałszowania badań naukowych, politycznej cenzury oraz buntu podchorążych. Władze próbowały ukryć to, co działo się za murami uczelni, jednak kolejni odchodzący pracownicy dali na łamach Onet.pl świadectwo szokujących praktyk, które zepchnęły Akademię Wojsk Lądowych na granicę organizacyjnej katastrofy.
Wszystko zaczęło się w 2016 r., kiedy Antoni Macierewicz, ówczesny minister obrony, wyznaczył na stanowisko rektora płk. Dariusza Skorupkę, oficera bez przeszkolenia generalskiego ani doświadczenia bojowego, co wywołało zdumienie wśród wielu oficerów. Tak mówi o praktykach nowego rektora mjr dr Robert Szandrocho, oficer piechoty górskiej, pierwszy polski absolwent elitarnej szkoły górskich działań wojennych w Andermatt w Szwajcarii, który zwolnił się z uczelni: “Wyrzucił trzon kadry dydaktycznej, ludzi z tytułami naukowymi i kompetentnych wykładowców. Została garstka ludzi, wobec których stosowano naciski i mobbing, aż w końcu sami odeszli”.
Onet przedstawił całe kalendarium upadku uczelni, która w pierwszej kolejności pozbyła się najbardziej wartościowych wykładowców, czyli ówczesnych dowódców jednostek wojskowych. W taki sposób rozwiązano umowy z m.in. Czesławem Piątasem, byłym szefem Sztabu Generalnego WP, gen. dr Stanisławem Nowakowskim, byłym dowódcą 11 Dywizji Kawalerii Pancernej, gen. Kazimierzem Jaklewiczem, byłym dowódcą 17 Brygady czy w końcu gen. pilotem Piotrem Luśnią.
Było to jednak dopiero pierwsze uderzenie, za którym poszedł cios w stałych pracowników, których wyrzucono bez względu na prawa nabyte i warunków umów, co miało zakończyć się wręcz falą przegranych spraw w sądach i gigantycznymi kosztami:
„Traktował ludzi jak przedmioty. Pozwalniał ich bez słowa. Oni poszli do sądu i wygrali. Uczelnia musiała oddać zaległe pensje, odprawy i wypłaty jubileuszowe z odsetkami oraz poniosła koszty sądowe. Rektor Skorupka bił rekordy, przegrywając po trzy sprawy dziennie. A później dalej zwalniał, nawet kobietę w ciąży”
W uczelni po zmianach miały powstać takie niedobory kadrowe, że wykładowców przydzielano do nauczania przedmiotów niezależnie od przygotowania tylko po to, aby rozpiska zajęć mogła zostać zrealizowana. Portal wskazał, że łącznie z AWL-u zostało zwolnionych lub odeszło na własną prośbę kilkudziesięciu wykładowców. Tylko w tym roku wypowiedzenia złożyło już kilkunastu pracowników naukowych i dydaktycznych, a kolejni prawdopodobnie zrobią to niebawem. Sprawiło to, że uczelnia wpadła w stan masowych rezygnacji studentów po ukończeniu 1 roku studiów. Mjr Szandrocho wskazuje, że problemem stały się nawet cykliczne ćwiczenia „Kryzys”, realizowane na uczelni od 2015 r. z udziałem wielu służb Dolnego Śląska. Były wykładowca nie zostawia na uczelni suchej nitki:
“Cały kręgosłup wydziału nauk o bezpieczeństwie po prostu się rozpadł. Odszedł dziekan, dyrektor instytutu bezpieczeństwa i kierownik zakładu zarządzania kryzysowego. Wyrzucono innych ludzi i na koniec nie miał kto tych ćwiczeń przeprowadzić”.
Uczelnia zapowiada, że w tym roku te jednak się jeszcze odbędą.
Na tym jednak nie koniec. Onet opisał również szeroki problem cenzury politycznej poprzez powstanie listy zakazanych czasopism w bibliotece, czy w końcu powstanie zespołu śledzącego aktywność wykładowców w social media, co kończyło się wzywaniem pracowników do rektora i grożeniem konsekwencjami po prezentacji screenów m.in. z Facebooka za wypowiedzi krytyczne choćby wobec ministra Macierewicza.
Kulminacją był jednak upadek standardów nadawania tytułów naukowych. Uczelnia nabyła to prawo niedawno i pierwszą osobą, która miała obronić doktorat była Agnieszka Taurogińska-Stich, Podjęła się ona zbadania kompetencji przywódczych wśród podchorążych uczelni. Wyniki okazały się jednak szokujące. Zaufanie do przełożonego wśród podchorążych w ciągu studiów spadło o 41 proc., szacunek do symboli narodowych o 35 proc., a lojalność wobec przełożonego o 25 proc. Władze uczelni zamiast przyjąć dane do wiadomości i wyciągnąć wnioski, zażądały od badaczki sfałszowania wyników, grożąc „konsekwencjami prawnymi”. Sprawa skończyła się tym, że doktorantka musiała przenieść doktorat na uczelnie cywilną i złożyć zawiadomienie do prokuratury.
Jakby tego było mało, Onet podaje także szereg innych patologii, od utrudniania korzystania przez studentów z pomocy medycznej zaczynając.
Sprawa jest bardzo poważna, ponieważ stan wrocławskiej uczelni oznacza prawdziwą katastrofę dla polskiej armii na całe lata. Nie dość, że ta zniechęca setki chętnych do służby w armii, kiedy Ci rezygnują ze studiów po pierwszym roku. Równocześnie Ci, którzy kończą teraz AWL nie są profesjonalnie przygotowani do pełnienia swoich obowiązków, co narusza profesjonalizm polskich sił zbrojnych w ich kluczowych punkcie, korpusie oficerskim. Może to mieć katastrofalne konwekcje. Aby to zrozumieć musimy bowiem wrócić się do jednej z największych katastrof militarnych XX wieku.
Kiedy w 1941 roku armia niemiecka zaatakowała Związek Radziecki doszło do rzeczy niebywałej, kilkukrotnie liczniejsze i lepiej uzbrojone armie przegrywały jedna pod drugiej, poddając żołnierzy w milionach. Jakkolwiek w kulturze popularnej jako przyczynę tego stan rzeczy widzi się tylko skuteczność taktyki wojny błyskawicznej, jednak prawda jest taka, że równie dużą rolę w jednej z największych klęsk w historii ludzkości miał upadek morale i pozbawienie armii wyszkolonego korpusu oficerskiego. W państwie sowieckim doszło bowiem pod koniec lat 30-stych do potężnej czystki w Armii Czerwonej, która zniszczyła wyszkolony korpus oficerski i doprowadziła do upadku morale. W efekcie wojsko mogło mieć miliony żołnierzy, dziesiątki tysięcy czołgów i innej broni, ale bez wyszkolonych oficerów wszystko to okazało się bezużyteczne. Wydawało się, że poza komunizmem takie absurdalne zarządzanie zasobami nie jest możliwe. Tymczasem nasze siły zbrojne także są ofiarą politycznej czystki, stawiając lojalność partyjną nad kompetencje. W efekcie nasza armia nawet jeśli zaopatrzy się w nowoczesny zachodni sprzęt, to wciąż może pozostać niezdolna do stawienia czoła choćby Rosji.
Tym samym sytuacja we Wrocławiu, jeśli wszystkie doniesienia Onetu się potwierdzą, będzie w istocie narażaniem bezpieczeństwa państwa w najczystszej postaci.
Źródło: onet.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU