Polityka i Społeczeństwo

Donald Tusk wyznaczył Platformie nowy kierunek. Czy to recepta na zwycięstwo? [OPINIA]

O tym, czy sobotnia Konwencja Krajowa Platformy Obywatelskiej będzie mogła być uznana za istotną, zdecydują najbliższe tygodnie. Przewodniczący Donald Tusk wyznaczył partii nowy kierunek, a teraz jej działacze muszą realizować te wytyczne.

Powiaty są kluczowe dla wyborczych zwycięstw w skali kraju

Koncentracja uwagi na poziomie powiatów to kierunek słuszny i konieczny. Jeśli coś powinno prześladować polityków Platformy Obywatelskiej, to mapa zwycięstw w okręgach wyborczych w wyborach samorządowych w 2018 r. Można tam zobaczyć, że wielkie miasta sprzyjające opozycji zostały okrążone przez mniejsze ośrodki sprzyjające Prawu i Sprawiedliwości. Zobaczyć to można doskonale na przykładzie województwa mazowieckiego, gdzie w Warszawie Rafał Trzaskowski objął władzę z pominięciem II tury, ale w innych miejscach zwyciężyli przedstawiciele Jarosława Kaczyńskiego. Słuchając Donalda Tuska, miałem wrażenie, że on tę mapę dokładnie analizuje.

Im dalej od wielkich miast, tym trudniej budować stałą obecność partii, ale to konieczność

Donald Tusk chyba zdaje sobie sprawę, że w dużych miastach jego formacja osiągnęła maksimum. Solidną przestrogą dla wszystkich przedstawicieli Platformy Obywatelskiej powinno być to, co stało się w samorządach z Polskim Stronnictwem Ludowym, które w 2018 r. straciło w sejmikach aż 87 mandatów, gdy PiS zyskało ich aż 83. Im dalej od wielkich miast, tym trudniej budować struktury formacji i jest to zajęcie niewdzięczne. Jest ono jednak konieczne, ponieważ mieszka tam wystarczająco wielu ludzi, aby wpływać na wyniki wyborów. Jednocześnie, ludzie ci są znacznie bardziej zdyscyplinowani, gdy chodzi o udział w głosowaniu. Gdy w niedzielę wyborczą jest ładna pogoda, ci z wielkich miast najpierw wybierają odpoczynek, a do lokalu wyborczego zdążą albo nie.

Platforma musi naprawić błędy Ludowców

Największy rozkwit w poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości przypadł na lata, gdy partia Jarosława Kaczyńskiego była w opozycji na szczeblu centralnym, a na poziomie samorządowym rządziła jedynie w sejmiku podkarpackim. Ten ponury paradoks wynika stąd, że Donald Tusk odpuścił powiaty i gminy na rzecz swojego koalicjanta. Polskie Stronnictwo Ludowe nie miało jednak odwagi pójść na zwarcie z Jarosławem Kaczyńskim. Przedstawiciele PiS robili na poziomie miast powiatowych, co chcieli, a to w końcu przełożyło się na wyniki wyborów. Dziś Donald Tusk musi uznać, że jeśli Platforma nie powstrzyma Prawa i Sprawiedliwości, to nikt tego nie zrobi. Zwłaszcza że Władysław Kosiniak-Kamysz chyba zupełnie odpuścił macierz swej formacji i raczej marzy o wypchnięciu Platformy z miast.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie