Tusk rozumie, że opozycja musi otrząsnąć się z pandemicznego letargu
Również w minionych latach posłowie PO robili „naloty dywanowe” na województwa w ramach „Spotkań Obywatelskich”. To było jednak na długo przed wybuchem pandemii COVID-19. Dziś trzeba wrócić do tamtej aktywności w pewnym sensie od zera, ponieważ pandemia zupełnie wyzerowała politykę i sposób funkcjonowania ludzi. Formacja opozycyjna zawsze ma trudniej, ponieważ nie dysponuje zapleczem transmisyjnym, które mają w swoich rękach politycy PiS, ale przy konsekwencji i samozaparciu można szybko i sprawnie zaznaczyć swoją obecność w większości polskich miejscowości.
Spotkania z ludźmi twarzą w twarz alternatywą dla trucizny sączonej z ekranów przez rządową telewizję
Nie zapominając o ogromnej i stale rosnącej roli tych narzędzi komunikacji, które daje internet (platformą z największym potencjałem jest ciągle niewystarczająco doceniany YoluTube), osobiste spotkania mają bardzo duży walor odkłamujący przekaz mediów podległych rządowi. Jest bowiem spora szansa, że jeśli obywatel zetknie się z Donaldem Tuskiem lub parlamentarzystami KO i spokojnie z nimi porozmawia, nie będzie zwracał uwagi na brednie serwowane mu przez TVP nawet, jeśli nie jest zdeklarowanym zwolennikiem Platformy i nie należy do najtwardszych zwolenników obecnego lidera tej formacji.
Źródło: WP.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU