“Newsweek” szeroko opisuje plany Donalda Tuska na najbliższe miesiące. Na razie układa partię, a jedną z koncepcji jest wzmocnienie Zielonych.
Zieloni w Niemczech przygotowują się do współrządzenia krajem, w Austrii już współrządzą. W Polsce Zieloni zostali zaproszeni do koalicji wyborczej przez Grzegorza Schetynę i po raz pierwszy zasiedli w ławach parlamentarnych. Przez ostatnie dwa lata można było odnieść wrażenie, że trochę zniknęli w politycznym tumulcie. To się ma zmienić.
Przed powrotem Donalda Tuska były obawy, czy znajdzie wspólny język z młodymi wyborcami, jak będzie podchodził do kwestii związanych z klimatem. Sam miałem taką niepewność. Jego pierwsze wystąpienia publiczne mocno rozwiały te wątpliwości. Klimat jest dla byłego premiera zagadnieniem priorytetowym, które pokazuje wyniesiony z forum europejskiego klimatyczny sznyt. Dla Unii Europejskiej nie ma w tej chwili ważniejszej sprawy. Donald Tusk mówi, że musiał się w tej materii sporo doszkolić i jak widać nauka nie poszła w las.
Jak informuje “Newsweek”, frakcja Zielonych w Koalicji Obywatelskiej jest mu bardzo potrzebna – Będzie obudowywał i wzmacniał Zielonych – można usłyszeć od polityków KO.
To nie jest najgłośniejsza, ani najliczniejsza frakcja w koalicji. Polityka wobec kryzysu klimatycznego – tutaj przewodniczący chce skorzystać z pomysłów Zielonych. Poza tym pamięta, że Zieloni robili swoje i nie próbowali rozgrywać wewnętrznych konfliktów PO – pisze tygodnik.
Z punktu widzenia wyzwań stojących przez Koalicją Obywatelską, nie ma w tej chwili na rynku politycznym bardziej wiarygodnej w kwestiach klimatu partii. I nie będzie. Zieloni to jest formacja/frakcja, która może nadawać ton całej opozycji, bo nikt nie będzie poddawał krytyce proponowanych przez nich rozwiązań. To dla pozostałych ugrupowań byłoby samobójcze.
Źródło – Newsweek.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU